"Okupanci mają zapamiętać ten dzień jako uwolnienie Krymu od Rosji". Dziennikarka o ukraińskiej radości i groźbie odwetu
"Wybuchy, do których doszło we wtorek na rosyjskim lotnisku wojskowym na okupowanym przez Rosjan Krymie, są przypomnieniem o tym, do kogo należy półwysep" - napisała w mediach społecznościowych wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Ukraińskie ministerstwo obrony utrzymuje, że nie wie, co dokładnie było przyczyną serii wybuchów, ale jednocześnie humorystycznie poradziło Rosjanom, by nie wyrzucali niedopałków papierosów w pobliżu wojskowej amunicji. Wybuchy doprowadziły do paniki wśród rosyjskich turystów, którzy wypoczywali na okupowanym półwyspie. W internecie pojawiły się nagrania, na których widać zakorkowane dojazdy do mostu krymskiego, najszybszej drogi pozwalającej przedostać się z Krymu do Rosji.
- Czy zrobili to Ukraińcy jeszcze nie wiadomo. Rosjanie twierdzą, że żadnego śladu ukraińskiego tam nie ma, że wydarzyła się tam po prostu detonacja jakichś pocisków - mówiła w TOK FM dziennikarka Ukraine 24 Lesia Vakuliuk. Ale od razu dodała, że "oni zawsze tak mówią, że spadł jakiś papieros i od tego zaczął się pożar".
Rozmówczyni Wojciecha Muzala wskazała także, że doniesienia o wybuchach na Krymie zostały odebrane przez Ukraińców z entuzjazmem. - Piszą teraz na stronach społecznościowych, że ten dzień okupanci na Krymie mają zapamiętać jako dzień deokupacji i uwolnienia Krymu od Rosji. Jak będzie zobaczymy, ale cieszą się bardzo - relacjonowała Vakuliuk. Jak mówiła część Ukraińców obawia się jednocześnie, że wtorkowe wydarzenia na Krymie mogą doprowadzić do rosyjskiego odwetu, tak jak w przypadku niedawnego ataku na Winnicę, w którym zginęło blisko 30 osób. - Rosja może zrobić jakąś zemstę. Coś podobnego jak się wydarzyło ostatnio w Winnicy albo w Ołeniwce, gdzie zginęli jeńcy wojskowi z Azowa - mówiła.
Seria wybuchów na Krymie. Kłęby dymu nad rosyjskim lotniskiem wojskowym
Na rosyjskim lotnisku wojskowym w Nowofedoriwce na zachodnim brzegu Krymu doszło do serii wybuchów. Media ukraińskie przekazały, powołując się na samozwańcze rosyjskie władze Krymu, że jedna osoba zginęła. Wcześniej informowano, że rannych zostało pięć osób, w tym dziecko.
Na lotnisku płonie magazyn z amunicją i pas startowy podały sieci społecznościowe, a za nimi ukraińskie media. Od pozycji ukraińskich na linii frontu w obwodzie chersońskim Nowofedoriwkę dzieli około 200 km w linii prostej.
Według informacji w sieciach społecznościowych eksplozji było ponad dziesięć. Rosyjskie ministerstwo obrony oświadczyło tymczasem, że na lotnisku w Nowofedoriwce doszło do wybuchu kliku pocisków lotniczych.
Amerykański dziennik "New York Times" napisał, powołując się na anonimowe źródło w ukraińskim wojsku, że za wybuchami stoją Siły Zbrojne Ukrainy, które do wykonania tej operacji użyły wyłącznie ukraińskiego sprzętu. Ani Rosjanie, ani Ukraińcy oficjalnie nie potwierdzają tych doniesień.
-
Ksiądz na Facebooku będzie musiał się ujawnić. Episkopat chce zrobić porządek z duchownymi w sieci
-
Pluszowy trener i toksyczna rodzina. Zaczęły się finałowe sezony "Teda Lasso" i "Sukcesji"
-
Zasiłek dla bezrobotnych 2023. Ile wyniesie i kto go dostanie?
-
Szwajcaria. Wykoleiły się dwa pociągi. Wiele osób rannych
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus. To odpowiedź na "babciowe" Tuska. O ile wzrośnie świadczenie?
- We Francji "wiatr sprzyja radykałom". Macron tylko zaciera ręce. "Rząd na to liczy"
- Co ze zdrowiem papieża Franciszka? Włoska agencja podaje nowe informacje
- Wybory samorządowe 2024. Kiedy się odbędą? Te terminy są najbardziej prawdopodobne
- Leszek Miller o wysokim poparciu dla PiS-u: Zdemoralizowana władza demoralizuje społeczeństwo
- Zmiany w Kodeksie pracy 2023 zaczną obowiązywać już w kwietniu. Sprawdź szczegóły