Putin atakuje Ukrainę dronami z Iranu. Zełeński apeluje do Zachodu: Musimy chronić nasze niebo przed terrorem Rosji

Drony kamikadze, za pomocą których Rosja atakuje od poniedziałku ukraińskie obiekty cywilne, pochodzą z Iranu - wojsko agresora otrzymało od 300 do kilku tysięcy sztuk broni. W tym samym czasie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski informował Zachód, że jego armia posiada jedynie 10 proc. potrzebnej obrony przeciwlotniczej.
Zobacz wideo Gen Tomasz Bąk: Putin wpadł we własną pułapkę

Rosyjskie wojska otrzymały od 300 do kilku tysięcy dronów-kamikadzie wyprodukowanych w Iranie - poinformowała w czwartek rzeczniczka ukraińskiego dowództwa operacyjnego Południe Natalia Humeniuk.

Shahed-131 i Shahed-136 to bojowe drony-kamikadze o zasięgu do 2,5 tys. kilometrów, wykorzystywane przez wojska rosyjskie na Ukrainie. 

"Na Białorusi wciąż przekazywane są irańskie drony Shahed-136 (oznaczane przez Rosjan jako Gerań-2). Według stanu z 10 października przywieziono 32 (takie) maszyny. Do 14 października ma być dostarczone kolejne osiem" – podał we wtorkowym komunikacie ukraiński wywiad wojskowy.

W środę władze w Kijowie poinformowały, że na okupowane przez rosyjskie siły tereny obwodu chersońskiego i na Krym przybyli instruktorzy z Iranu, którzy szkolą żołnierzy agresora z obsługi dronów-kamikadze Shahed-136. Irańczycy mają być też "bezpośrednio odpowiedzialni" za wykorzystanie bezzałogowców do nalotów na ukraińskie miasta, szczególnie Mikołajów i Odessę na południu kraju.

Prezydent Zełenski do Rady Europy: Ukraina ma tylko 10 proc. potrzebnej obrony przeciwlotniczej

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w czwartek, że jego kraj ma tylko około 10 proc. potrzebnych zasobów obrony przeciwlotniczej. Zełenski, który wystąpił online przed Zgromadzeniem Parlamentarnym Rady Europy, apelował o dalsze sankcje wobec Rosji.

Ukraiński prezydent przekonywał, że jego kraj powinien otrzymać "odpowiednią liczbę" nowoczesnych systemów obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. "Powinniśmy już w tym roku ochronić nasze niebo przed terrorem Rosji. Jeśli będzie to zrobione, to będzie to fundamentalny krok ku zakończeniu w najbliższym czasie również całej wojny" - powiedział.

Zełenski przypomniał o popełnianych przez wojska rosyjskie zbrodniach na ukraińskiej ludności cywilnej. Zapewnił, że sytuacja na niedawno wyzwolonych terenach obwodu charkowskiego na północnym wschodzie Ukrainy okazała się "tak samo straszna" jak w Irpieniu i Buczy. Te dwa miasta pod Kijowem stały się symbolem okrucieństw i przemocy, których dopuszczali się wobec ich mieszkańców rosyjscy wojskowi.

Słuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM