Kamperem przez Sardynię. Natalia i Marek z córkami spędzili tak pół roku. "Padało tylko przez siedem dni"

Jeśli marzy wam się słońce i piękne widoki na co dzień, to możecie wybrać Sardynię. - Nas najbardziej zadziwiło zachodnie wybrzeże. Są tam piękne klify, urocze zatoczki, długie i piaszczyste plaże. Z kolei w górach można napotkać dziko wypasające się zwierzęta - opowiadali w TOK FM Natalia i Marek Wielgusowie, którzy wraz z dziećmi poznawali wyspę na własną rękę, podróżując kamperem.

W poszukiwaniu słońca nie trzeba inwestować w wakacje na innym kontynencie. Wystarczy wybrać się na południe Europy. Na przykład na drugą co do wielkości wyspę na Morzu Śródziemnym. Tak w 2021 zrobili Natalia i Marek Wielgusowie, którzy wraz z córkami Mandelą i Maliką pół roku spędzili na Sardynii. Wszystko zorganizowali na własną rękę, podróżowali kamperem, więc nie musieli korzystać z ofert biur podróży i hoteli.

Jak przekonują, Sardynia to idealne miejsce, żeby wypocząć. - Przez sześć miesięcy padało tam tylko siedem dni. Sardynia jest więc pełna słońca i dzikich miejsc. Jeśli ktoś lubi chodzić po górach, wspinać się, jeździć na rowerze, surfować, latać na kite – to jest idealne miejsce dla niego. A mieszkańcy otwierają swoje serca i dłonie, dzieląc się tym, co mają – opowiadają w TOK FM.

"Codziennie możemy być w innym miejscu"

Wielgusowie Sardynię zwiedzili, mieszkając w kamperze, który powstał z przerobionego dostawczaka. To sposób nie tylko na niższe koszty wypoczynku. Daje także wolną rękę w planowaniu codzienności i wyborze miejsca, w którym chcemy spędzać czas.

- Zawsze lubiliśmy spędzać czas na świeżym powietrzu. Campervan daje właśnie to, że jesteśmy cały czas tylko jedną nogą od przyrody. Daje nam różnorodność, codziennie możemy być w innym miejscu. Za oknem codziennie zmienia się "tapeta". Daje nam również dużą wolność, dlatego że przy dwójce małych dzieci odpada kwestia rezerwowania miejsc noclegowych. Nie musimy się też martwić, że w ostatniej chwili dzieci nam się rozchorują. Pakujemy się raz i zaoszczędzamy w ten sposób czas na logistykę – opowiada Natalia Wielgus.

Według podróżników Sardynia jest idealna do tego podróżowania. Bo nie jest trudno znaleźć na wyspie dzikie miejsca do nocowania, nie trzeba zatrzymywać się na campingach.

Sardynia zaskakuje różnorodnością krajobrazu. Nie brakuje też dzikiej przyrody

Sardynia jest niedużą wyspą. Czy potrzeba wiele czasu, aby ją poznać? Według Marka i Natalii Wielgusów – to zależy, na jaki styl podróżowania się zdecydujemy.

- Z północy na południe samochodem można przeskoczyć w trochę ponad trzy godziny. Jeśli chce się ją zjechać szybko, można. My jednak podróżujemy powoli, patrząc, dotykając, próbując, wąchając, bo taki styl lubimy. Żeby doświadczyć, poznać ludzi, zatrzymać się i zobaczyć to, czego przy takim szybkim podróżowaniu czy podróżowaniu z biurem podróży, przesiadywaniu w hotelach, doświadczyć się nie da – tłumaczy Marek Wielgus.

Jak opowiada dalej, Sardynia jest mała, ale zaskakuje niezwykłą różnorodnością krajobrazu i dzikimi plażami, gdzie nie ma żadnej infrastruktury, takiej jak hotele czy bary. - Można wyjść na plażę i mieć tylko dzikość, przechadzać się kilometrami. Nas najbardziej zadziwiło zachodnie, dzikie wybrzeże Sardynii, które odznacza się bardzo dużą różnorodnością krajobrazu. Są tam piękne klify, urocze małe zatoczki, długie, piaszczyste plaże. Z kolei w górach można napotkać dziko wypasające się zwierzęta – opowiadają twórcy bloga Gowild.pl.

Czy Sardynia może być tania?

Czy trzeba mieć dużo pieniędzy, aby wybrać się na Sardynię? To zależy, w jaki sposób będziemy podróżować. Zdaniem gości TOK FM podróżowanie na własną rękę, bez szukania noclegów to także dobra opcja z punktu widzenia finansów. Bo taki wyjazd jest po prostu tańszy.

- My, żyjąc w campervanie z dziećmi, wydawaliśmy mniej pieniędzy, niż gdy jesteśmy w Polsce. Mimo tego, że jedzenie było dwa razy droższe, paliwo też. Ułatwiła nam to nasza filozofia minimalizmu na talerzu, w szafkach. To, co kupowaliśmy, było nabywane od lokalnych rolników, tylko sezonowo – wyjaśnia Marek Wielgus.

Dzięki temu, że żyjące na Sardynii zwierzęta hodowlane mieszkają na wolności, robione z mięsa czy mleka produkty regionalne wyróżniają się wysoką jakością. A mieszkający w małych miejscowościach Sardyńczycy lubią konkurować między sobą o to, kto ma najlepsze. - Rywalizują ze sobą o to, kto robi najlepszy ser, kiełbasę. Są z nich dumni – opowiada Natalia Wielgus.

Warto pamiętać, że Sardynia jest regionem autonomicznym Włoch. A mieszkańcy wyspy nie lubią, gdy nazywa się ich Włochami. - Oni są Sardyńczykami i lubią podkreślać, że są odrębnym narodem - mówi Marek Wielgus.

TOK FM PREMIUM