Iga Świątek w półfinale WTA Finals. Polka pokonała francuską tenisistkę Caroline Garcię

Iga Świątek w drugim meczu w WTA Finals pokonała Francuzkę Caroline Garcię 6:3, 6:2. Mecz rozgrywany w amerykańskim Fort Worth trwało 1 godzinę i 23 minuty. Świątek awansowała do półfinału WTA Finals.

Mecz w WTA Finals był drugim w tym roku, w którym spotkały się Iga Świątek i Caroline Garcia. Zawodniczka z Francji jest jedyną uczestniczką teksańskiego turnieju, która ma na koncie wygraną w tym roku z najlepszą tenisistką świata.

Pełne dynamiki było przede wszystkim sześć pierwszych gemów. Przy wyniku 1:1 Garcia przełamała Świątek, ale ta po chwili jej się zrewanżowała. Polka przetrwała francuską nawałnicę i po nieco ponad półgodzinie gry przejęła inicjatywę. Od stanu 3:3 wygrała trzy kolejne gemy i pierwszy set padł jej łupem.

Drugą partię Świątek zaczęła doskonale, bo od przełamania. Kluczowa sytuacja miała jednak miejsce w kolejnym gemie. 21-latka z Raszyna przegrywała w nim już 0-40, ale obroniła trzy break pointy i powiększyła prowadzenie. Później Garcia już jej praktycznie nie zagroziła. Świątek ponownie przełamała rywalkę w siódmym gemie, a kilka minut później zamknęła spotkanie, wykorzystując pierwszą piłkę meczową.

- Wiedziałam, że nie mogę pęknąć, bo ona wywiera dużą presję, posyła szybkie piłki. Byłam jednak na to gotowa. Nie wiedziałam, jak potoczy się mecz, ale trener przygotował na niego dobrą taktykę. Dzięki temu udało mi się dominować, choć rywalka grała bardzo dobrze - powiedziała Świątek w rozmowie na korcie.

Wygrana z Garcią dało polskiej tenisistce awans do półfinału WTA Finals. Świątek pozna swoją rywalkę w piątek, kiedy zakończą się zmagania w drugiej grupie. A w sobotę Polka rozegra ostatni mecz w swojej grupie - z Amerykanką Coco Gauff.

Iga Świątek: Nie odczuwam specjalnie trudów meczu z Garcią

Iga Świątek przyznała, że mecz z francuską tenisistką Caroline Garcią nie był dla niej szczególnie trudny. - Jestem przyzwyczajona do takiego tempa, bo często na treningach gram tak szybko. Gram z mężczyznami, a oni potrafią posyłać płaskie piłki. Podczas meczu jest to bardziej wymagające, bo dochodzi komponent stresu i trzeba się zmusić, aby przyspieszyć rękę - powiedziała.

Garcia postawiła liderce światowego rankingu trudne warunki, choć końcowy wynik tego nie odzwierciedla. Szczególnie na początku spotkania wywierała dużą presję na korcie.

- Czułam presję, bo Caroline jest taką zawodniczką, która lubi ją wywierać. Właśnie dzięki temu wygrywa w tym sezonie. Pomyślałam, że muszę jedynie poprawić jakość pierwszego serwisu. Tylko i wyłącznie na tym się skoncentrowałam, zamiast myśleć, co się wydarzy później. I to przyniosło efekt - powiedziała Świątek na konferencji prasowej.

Świątek w WTA Finals, czyli turnieju dla ośmiu najlepszych zawodniczek sezonu, występuje po raz drugi. W ubiegłym roku notując jedno zwycięstwo i dwie porażki odpadła w fazie grupowej. Łącznie w tym roku Świątek wygrała osiem turniejów, a w singlu nikomu więcej nie udało się triumfować w więcej niż trzech. To czyni ją faworytką kończącej sezon imprezy. W 2015 roku WTA Finals wygrała Agnieszka Radwańska.

Posłuchaj podcastu!

TOK FM PREMIUM