"My płacimy pieniędzmi, a Ukraińcy krwią". Szef NATO o stawce tej wojny. Odniósł się także do kwestii przekazania systemów Patriot

Jeśli pozwolimy Putinowi wygrać, to wszyscy przez wiele lat będziemy płacić znacznie wyższą cenę niż teraz - oświadczył w piątek Jens Stoltenberg na konferencji prasowej w Brukseli. Sekretarz generalny NATO skomentował też pomysł ministra obrony Mariusza Błaszczaka, by rozmieścić niemieckie zestawy Patriotów w Ukrainie.
Zobacz wideo

- Prezydent Putin przegrywa na Ukrainie i reaguje ze zwiększoną brutalnością. Fale celowych ataków rakietowych na miasta i infrastrukturę cywilną pozbawiają Ukraińców ogrzewania, światła i pożywienia. To straszny początek zimy dla Ukrainy - zaznaczył Stoltenberg.

- To również ciężkie czasy dla reszty Europy i świata w związku z rosnącymi cenami energii i żywności. Wszyscy płacimy cenę za wojnę Rosji przeciwko Ukrainie. Ale cena, którą my płacimy, wyraża się w pieniądzach, natomiast Ukraińcy płaca krwią - dodał.

Podkreślił, że wygrana Putina, będzie oznaczać, że "przez wiele kolejnych lat będziemy płacić znacznie wyższą cenę".

- Jeśli Putin i inni autorytarni przywódcy zobaczą, że użycie siły przynosi efekty, to znów jej użyją, żeby osiągnąć swoje cele. W konsekwencji nasz świat będzie bardziej niebezpieczny, a każdy z nas będzie narażony na atak - ostrzegł Stoltenberg.

- W interesie naszego bezpieczeństwa jest wspieranie Ukrainy. Musimy pamiętać, o co chodzi w tej wojnie. Rosja jest agresorem, a Ukraina jest ofiarą agresji. Oczywiście, Ukraina ma prawo do samoobrony. Pomagamy Ukrainie podtrzymywać to prawo. Nie będzie trwałego pokoju, jeśli wygra agresor - ocenił, dodając, że większość wojen kończy się rokowaniami; jednak to, co dzieje się przy stole do negocjacji, zależy od sytuacji na polach bitew.

- Dlatego, sposobem na zwiększenie szans na pokojowe rozwiązanie jest wspieranie Ukrainy. NATO nadal będzie wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne - zapewnił sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Stoltenberg o Chinach: Nie są naszym nieprzyjacielem, ale...

Zwrócił też uwagę, że wojna na Ukrainie uwiadomiła wszystkim, jak niebezpieczne jest uzależnienie od rosyjskiego gazu. W związku z tym - jak podkreślił - należy dokonać przeglądu odporności sojuszników NATO w odniesieniu do innych reżimów autorytarnych, w tym Chin.

- Chiny nie są (naszym) nieprzyjacielem, ale przyspieszają modernizację wojskową, zwiększają swoją obecność od Arktyki po Bałkany Zachodnie, od kosmosu do cyberprzestrzeni i próbują przejmować kontrolę nad infrastrukturą krytyczną sojuszników NATO - ostrzegł Stoltenberg.

Poinformował także, że ministrowie spraw zagranicznych Finlandii i Szwecji będą obecni podczas całego spotkania w Bukareszcie. - Nadszedł czas by sfinalizować ich proces akcesji i powitać jako pełnoprawnych członków naszego Sojuszu. Dzięki temu oni będą bezpieczniejsi, NATO silniejsze i przestrzeń euroatlantycka bardziej bezpieczna - ocenił.

Sekretarz generalny NATO o pomyśle rozmieszczenia niemieckich Patriotów w Ukrainie: Decyzja leży w gestii państw 

Sekretarz generalny NATO na konferencji prasowej w Brukseli skomentował także pomysł szefa MON Mariusza Błaszczaka, by rozmieścić niemieckie zestawy Patriotów na Ukrainie. - Decyzja leży w gestii państw - oznajmił.

W środę minister obrony narodowej RP Mariusz Błaszczak wyszedł z propozycją, by oferowane Polsce przez Niemcy zestawy obrony przeciwlotniczej Patriot Wysłać na Ukrainę. RFN zaproponowała przekazanie Polsce tych wyrzutni po tym, gdy koło Hrubieszowa spadła rakieta najprawdopodobniej ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, zabijając dwie osoby. Trwa w tej sprawie śledztwo.

W odpowiedzi na pomysł Błaszczaka, w czwartek, minister obrony RFN Christine Lambrecht stwierdziła: "Te Patrioty są części zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO". Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami.

Jens Stoltenberg został zapytany w piątek w Brukseli przez dziennikarza TVN, co sadzi o wysłaniu Patriotów na Ukrainę i czy odbyły się już konsultacje, o których mówiła Lambrecht. Sekretarz generalny NATO odpowiedział wymijająco.

- Z zadowoleniem przyjmuję informację o niemieckiej ofercie wzmocnienia polskiej obrony przeciwlotniczej przez rozmieszczenie wyrzutni rakietowych Patriot po tragicznym incydencie z ostatniego tygodnia, w którym dwie osoby straciły życie - zadeklarował.

- Od kilku lat NATO zwiększało swoją obecność we wschodniej części Sojuszu. Szczególnie zaś po inwazji w lutym wzmocnili my naszą obecność, zwiększając liczbę bojowych grup batalionowych, zwiększając liczbę wojska w terenie, ale także wzmacniając możliwości powietrzne i morskie. W tym w sposób znaczący wzmacniając systemy obrony przeciwlotniczej - myśliwce, naziemne systemy obrony przeciwlotniczej, jak Patrioty oraz morskie systemy obrony przeciwlotniczej - wyliczył.

Dodatkowo, jak podkreślił Jens Stoltenberg, głównodowodzący Połączonych Sił NATO w Europie generał Christopher Cavoli ma możliwość szybkiego "dalszego wzmocnienia obecności i możliwości obrony przeciwlotniczej we wschodniej części NATO".

- Równolegle do tego, zaopatrzyliśmy Ukrainę w znaczące systemy obrony przeciwlotniczej. W tym systemy nowoczesne. Niemcy dostarczyły nowoczesne systemy Ukrainie. Na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w następnym tygodniu będę zachęcał sojuszników do dalszych kroków w tym kierunku. Ale konkretne decyzje dotyczące konkretnych zdolności (przeciwlotniczych) należą do kompetencji narodowych - skonkludował Stoltenberg.

TOK FM PREMIUM