Zbigniew Ziobro skończy jak Beata Szydło? "Rano kwiaty, wieczorem siarczysty kopniak"

We wtorek wieczorem Sejm zajmie się wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobry. - To jest jego 10. rok bycia ministrem sprawiedliwości. Ktoś, kto chciałby pochwalić się jakimiś sukcesami, w ciągu dekady mógłby stworzyć potężną ich listę - mówił w TOK FM Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy. A zamiast listy sukcesów jest lista porażek.
Zobacz wideo

W nocy z poniedziałku na wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości, po trwającej sześć godzin debacie, negatywnie zaopiniowała wniosek opozycji o wotum nieufności wobec ministra Zbigniewa Ziobry. Za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku głosowało 13 posłów z Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka; za negatywnym było 15 posłów; nikt nie wstrzymał się od głosu.

Zdaniem Krzysztofa Śmiszka z Nowej Lewicy lepszym określeniem niż "debata" jest po prostu "jatka". - Wczorajsze posiedzenie było karczemną awanturą, ale też desperacką próbą obrony ministra sprawiedliwości, który tak naprawdę nie miał się czym bronić. Minister Ziobro udaje szeryfa, ale w moim przekonaniu stchórzył i nie stawił czoła pytaniom opozycji. Zabrał za sobą pół Ministerstwa Sprawiedliwości, czyli całą Solidarną Polskę. Panie i panowie z SP odgrywali filmowe "łubudubu", chwaląc Ziobrę nie tylko za to, że jest wspaniałym ministrem, ale też za to, że tak naprawdę dzięki niemu Polska jeszcze jako tako funkcjonuje - mówił gość TOK FM.

Rekordzista-Ziobro i lista jego porażek

Jak zwrócił uwagę Krzysztof Śmiszek, Zbigniew Ziobro to "najdłużej urzędujący minister ostatniego 30-lecia". - To jest jego 10. rok bycia ministrem sprawiedliwości. Ktoś, kto chciałby pochwalić się jakimiś sukcesami, w ciągu dekady mógłby stworzyć potężną ich listę - powiedział członek Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.

A zamiast listy sukcesów, jak wskazał gość "A Teraz Na Poważnie", jest lista porażek. Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy na antenie TOK FM zarzucił Ziobrze: likwidowanie kolejnych sądów, w tym sądu pracy, wydłużenie o 70 proc. czasu oczekiwania na rozstrzygnięcie w sądach pierwszej instancji, wydłużenie postępowań w prokuraturze, masowe strajki pracowników sądów i prokuratur i przede wszystkim zablokowanie pieniędzy z KPO.

- Fetysz ministra Ziobry brania sędziów pod but i uczynienie z prokuratury posłusznej armii spowodował, że dzisiaj Komisja Europejska mówi jednoznacznie: "Albo utrzymacie swoje deformy wymiaru sprawiedliwości, ale będziecie bez pieniędzy, albo zmienicie przepisy i pieniądze popłyną" – mówił Krzysztof Śmiszek w rozmowie z Mikołajem Lizutem.

"Morawiecki będzie musiał zmierzyć się ze swoimi własnymi słowami"

"Większego chaosu i kłopotów, niż mamy obecnie w sądownictwie, już chyba mieć nie możemy (…). Sądownictwo zostało doprowadzone do stanu półzapaści i myślę, że będzie wegetowało do momentu, gdy nastąpi jakaś poprawa, a może i szersza zgoda na zmiany" - mówił premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla tygodnika "Sieci".

Mimo to, prezes PiS Jarosław Kaczyński w zeszłym tygodniu wyraził przekonanie, iż minister Ziobro zostanie obroniony podczas głosowania nad wnioskiem o wotum nieufności. "Wiem, że z całą pewnością sam premier będzie występował w jego obronie" - zapewnił Kaczyński.

Już we wtorek w czasie konferencji prasowej premier Morawiecki zapowiedział, że zagłosuje za odrzuceniem wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry. Śmiszek stwierdził jednak, że słowa premiera z wywiadu będą często cytowane w czasie wieczornej debaty w Sejmie. - Premier Morawiecki będzie połykał swój własny język, ale będzie musiał także zmierzyć się ze swoimi własnymi słowami z wczorajszego wywiadu, w którym bezwzględnie obsobaczył swojego własnego ministra. Jeżeli Morawiecki będzie chciał być wiarygodny, powtórzy swoje własne słowa z poniedziałku. Natomiast jestem przekonany, że PiS będzie głosował za Zbigniewem Ziobro. Być może znajdzie się kilku sprawiedliwych, którzy zagłosują przeciwko, w co wątpię - podsumował Krzysztof Śmiszek w rozmowie z TOK FM. 

Aczkolwiek Zbigniew Ziobro - zdaniem posła Nowej Lewicy - nie może być pewny swojej pozycji w Sejmie. W tym kontekście Mikołaj Lizut przypomniał historię Beaty Szydło. 7 grudnia 2017 posłowie PiS odrzucili wniosek o wotum nieufności wobec ówczesnej szefowej rządu, jednak jeszcze tego samego dnia Szydło zrezygnowała z funkcji. - Wiadomo, Kaczyński nie chce, żeby opozycja meblowała mu rząd. Natomiast ten scenariusz, przepracowany przy Beacie Szydło, czyli: rano kwiaty, wieczorem siarczysty kopniak, może być do powtórzenia z Ziobrą - prognozował gość TOK FM. 

TOK FM PREMIUM