Alarm bombowy w całej Ukrainie. Rosja atakuje obiekty infrastruktury cywilnej

Na terytorium całej Ukrainy ogłoszono w piątek rano alarm przeciwlotniczy. Według urzędników Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę z użyciem rakiet, odpalanych z samolotów oraz okrętów na Morzu Czarnym.

"Oczekujemy na około 60 sztuk. Część (przelatuje) już nad północnymi terytoriami Ukrainy. Sądzę także, że nasza obrona przeciwlotnicza strąci co najmniej 50" - napisał na Telegramie szef wojskowej administracji obwodowej w Mikołajowie Witalij Kim.

Alarm przeciwlotniczy ogłoszono po godzinie 8 (godz. 7 w Polsce). Najpierw objął on wschodnie obwody Ukrainy, by następnie przesunąć się aż do zachodnich granic kraju.

Po ogłoszeniu alarmu w Kijowie zamarło życie. Na jednej z ulic w centrum miasta niemal nie widać ludzi i nie jeżdżą samochody. Władze apelują do mieszkańców o ukrycie się w schronach.

Rosja atakuje obiekty infrastruktury cywilnej 

Piątkowe ataki rakietowe Rosji w Ukrainę wymierzone są przede wszystkim w obiekty cywilnej infrastruktury - relacjonowali także szefowie administracji wojskowych miast i obwodów. W całym kraju od półtorej godziny trwa alarm przeciwlotniczy.

"Okupanci przeprowadzili trzy uderzenia w infrastrukturę krytyczną obwodu charkowskiego. Według wstępnych informacji nie ma ofiar w ludziach" - napisał w Telegramie szef Charkowskiej Wojskowej Administracji Obwodowej Ołeh Syniehubow. 

Lokalne władze donoszą o wybuchach w: Kijowie, Krzywym Rogu, Winnicy i Żytomierzu. Z Charkowa i Połtawy płyną informacje o odłączeniu energii elektrycznej.

Zastępca szefa biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko poinformował w Telegramie o uderzeniu pocisku, który spadł na dom w Krzywym Rogu. "Są zniszczenia. Pod ruinami mogą być ludzie" -  napisał.

TOK FM PREMIUM