Dlaczego Ukraina może przegrać wojnę z Rosją? "Właściwie nie analizujemy takiego wariantu"

- Wpadliśmy w rodzaj huraentuzjazmu, napędzanego tysiąckrotnym powtarzaniem haseł o zwycięskiej Ukrainie i końcu Putina. Tymczasem scenariusz ukraińskiej porażki cały czas jest w grze - uważa Bartłomiej Radziejewski. Szef Nowej Konfederacji wymienił w TOK FM szereg czynników, które studzą entuzjazm komentatorów, wieszczących szybki koniec Rosji.
Zobacz wideo

"Pesymistyczny scenariusz zakłada, że Rosja jeszcze raz spróbuje zaatakować Ukrainę, na różnych frontach" - mówił Mychajło Podolak w opublikowanej w "Rzeczpospolitej" rozmowie z Rusłanem Szoszynem. Doradca prezydenta Zełenskiego powiedział też, że im dłużej będzie trwała wojna, tym gorszy wpływ będzie wywierała na inne regiony świata oraz politykę międzynarodową, która zacznie pogrążać się w chaosie. Tym samym gasił entuzjazm licznych komentatorów, którzy wieszczą Ukrainie zwycięstwo, a Rosji Putina - rychły i bolesny koniec.

Zdaniem prezesa Nowej Konfederacji Bartłomieja Radziejewskiego takich głosów, jak ten Mychajło Podolaka, brakuje w polskiej debacie publicznej. - Właściwie nie analizujemy takiego wariantu. Wpadliśmy w rodzaj huraentuzjazmu, napędzanego tysiąckrotnym powtarzaniem haseł o zwycięskiej Ukrainie i końcu Putina. Tymczasem scenariusz ukraińskiej porażki cały czas jest w grze. Przy czym ważne jest, żeby zastanowić się, co tutaj jest zwycięstwem, a co porażką. Bo jeżeli mówimy o tym w sposób nieprecyzyjny, to można to interpretować na różne sposoby - mówił gość "Poranka Radia TOK FM".

Zełenski epatuje entuzjazmem. "W takich okolicznościach robią to wszyscy dobrzy przywódcy"

Jak zauważył rozmówca Jana Wróbla, w ukraińskiej narracji na temat wojny widać "dwugłos pomiędzy wojskowymi i szczeblem eksperckim a szczeblem politycznym". Pesymistami są zarówno Mychajło Podolak, jak i naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerij Załużny, który mówi o zmaganiach z utrzymaniem terenu i zbliżającej się bardzo ciężkiej zimie. Natomiast postawa prezydenta Zełenskiego napawa optymizmem, co mogliśmy obserwować chociażby podczas jego środowej wizyty w Waszyngtonie.

- Nie należy się dziwić, że Zełenski, jadąc do Stanów Zjednoczonych, stara się epatować optymizmem i podbić serca Amerykanów. W takich okolicznościach robią to wszyscy dobrzy przywódcy - ocenił.

"Ewentualna ukraińska porażka będzie miała bardzo poważne skutki"

Bartłomiej Radziejewski zapytany o argumenty przemawiające za wygraną Rosjan, wymienił ich dosyć sporo. - Wciąż to Rosja jest w głębi terenu ukraińskiego. Ponadto Rosja odcięła Ukrainę od niewielkiego, ale bardzo ważnego Morza Azowskiego. Rosja odebrała Ukrainie około 20 proc. terytorium. To może wydawać się mało względem pierwotnych celów, ale z drugiej strony tam jest zlokalizowane około 80 proc. ukraińskiego przemysłu - wyliczał.

Gość TOK FM dokonał także porównania stanu gospodarki rosyjskiej i ukraińskiej. - Rosja doświadcza osłabienia politycznego, geopolitycznego, gospodarczego, ale recesja w tym roku w Rosji wynosi około 3 proc. W Ukrainie, według najbardziej optymistycznych szacunków, jest to co najmniej 30 proc. Ukraina doświadcza też bardzo poważnych zniszczeń infrastruktury - tłumaczył.

Do tego należy dodać katastrofę demograficzną, która czeka naród ukraiński po zakończeniu wojny. - Mówi się o 15-30 mln emigrantów w liczącym 37 milionów mieszkańców kraju. Cały czas wisi też pytanie, czy ci ludzie, którzy chcą wrócić, będą mieli do czego - powiedział Bartłomiej Radziejewski.

Zdaniem rozmówcy Jana Wróbla właśnie te czynniki każą poważnie rozważać wariant ukraińskiej porażki. - Nawet jeżeli się mylę, nie powinno być tak, że tego wariantu w ogóle nie analizujemy. Bo ewentualna ukraińska porażka, w tej fazie wojny zupełnie niewykluczona, będzie miała bardzo poważne skutki - podkreślił.

Czy taki kubeł zimnej wody może przebudzić tych, którzy wspierają Ukrainę "na pół gwizdka"? - Teoretycznie tak, tylko pamiętajmy, że ta pomoc jest ogromna. Jeżeli ta najbliższa transza pomocy zostanie dopięta, to pomoc amerykańska dla Ukrainy przekroczy całe wydatki na obecność Amerykanów na Bliskim Wschodzie i w Azji Centralnej. Natomiast pomoc cały czas jest niewystarczająca i Ukraińcy nieustannie to podnoszą. Klucz do zwycięstwa leży w rękach zachodnich, przede wszystkim amerykańskich. Bez tego Ukraina pewnie padłaby już dawno temu - mówił Bartłomiej Radziejewski w rozmowie w TOK FM.

TOK FM PREMIUM