"Cóż za łaskawość". Eksperci komentują "świąteczny rozejm" Putina. "Potrzebuje oddechu dla swoich żołnierzy"
Władimir Putin polecił ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu ogłoszenie rozejmu na czas prawosławnych świąt Bożego Narodzenia - poinformowała w czwartek rosyjska redakcja BBC. Wstrzymanie ognia miałoby potrwać od godziny 12 w piątek do godziny 24 w sobotę. Do rozejmu na czas świąt wzywał w czwartek również sprzyjający Kremlowi zwierzchnik Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej patriarcha Cyryl.
- Chciałoby się powiedzieć: Cóż za łaskawość. To oni w Nowy Rok ostrzeliwali Kijów i inne ukraińskie miasta, a dzisiaj chcą, żeby Ukraina zawiesiła działania - skomentował w TOK 360 generał w stanie spoczynku Mieczysław Bieniek. Dodał, że oczywiście Ukraina bardzo chętnie by to zrobiła - pod warunkiem, że "Rosjanie opuszczą ich terytorium i nie będą bestialsko zabijać cywili".
Takie stanowisko przedstawił też doradca prezydenta Ukrainy. Mychajło Podolak napisał, że czasowy rozejm między Ukrainą i Rosją jest możliwy tylko wtedy, gdy Rosja wycofa się z okupowanych terytoriów ukraińskich.
Strona ukraińska oceniła ruch Putina jako propagandową pułapkę, z czym także zgodził się gość TOK360. - Zapewne jak zwykle Ukraina będzie oskarżona przez propagandę putinowską, że: "oto my im tu proponujemy zawieszenie broni, a ci neonaziści czy faszyści nie chcą spełnić tych warunków" - dodał w rozmowie z Adamem Ozgą.
Jak podkreślił, trudno jednak mówić o rozejmie, jeśli "przez kilkaset dni jest się brutalnie atakowanym". - Celem Putina już nie jest w tej chwili zdobycie określonych terytoriów, tylko zniszczenie Ukrainy. Nie można tego określić inaczej niż jako wojnę totalną, którą wytoczył Putin przeciwko mniejszemu sąsiadowi - wskazywał.
Zdaniem gen. Bieńka Ukraina powinna więc nadal prowadzić działania przeciwko Rosji. - Moja taktyka polegałaby na tym, żeby szukać miękkich i słabych miejsc w ugrupowaniu przeciwnika i odbijać jak najwięcej terytorium kosztem jak najmniejszych strat swoich wojsk i ludności cywilnej - powiedział.
"Putin potrzebuje oddechu dla żołnierzy"
Zdaniem profesor Agnieszki Leguckiej z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, która także była gościem TOK FM, propozycja zawieszenia broni jest również gestem rozpaczy ze strony Władimira Putina. - Morale żołnierzy rosyjskich jest bardzo niskie, możemy zakładać, że władze rosyjskie, a w szczególności Putin, potrzebują oddechu dla swoich żołnierzy - stwierdziła.
Ekspertka PISM podkreśliła także, że do zapowiedzi prezydenta Rosji trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. - Mieliśmy do czynienia z tym, że Rosjanie potrafili wprowadzać w błąd. Niemniej jednak takie gesty mają raczej ostudzić albo trochę zabezpieczyć wojska rosyjskie na froncie ukraińskim, albo przynajmniej spróbować ochronić żołnierzy rosyjskich przed ukraińskim ostrzałem - podsumowała.
Posłuchaj audycji:
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
Marcin W. w rękach policji. Jest podejrzany o zabójstwo dwóch osób
-
PiS szykuje podwyżkę 500 plus? Ekspertka policzyła. "To i tak nie pokryje inflacji"
-
Paweł Śpiewak nie żyje. Znany socjolog miał 71 lat. "Postać wieloformatowa"
- Papież Franciszek nadal w szpitalu. Watykan podał, kto odprawi mszę w Niedzielę Palmową
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan