"Stacja benzynowa Putina zamyka się sama". Ekspert: To najbardziej opłacalna opcja dla Orlenu
Premier Mateusz Morawiecki obiecywał, że do końca 2022 roku Polska przestanie importować rosyjską ropę. Tak się jednak nie stało. W sobotę jednak to Rosja zakręciła Polsce kurek. Dostawy przez północną nitkę rurociągu "Przyjaźń" zostały wstrzymane. - To nie jest zaskakujące, to była kwestia czasu - komentował w TOK FM Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Jak wyjaśnił ekspert, Rosjanie wprowadzili przepisy, które miały blokować dostawy do krajów, które stosują cenę maksymalną, czyli formę sankcji wprowadzoną przez G7, Unię Europejską i Australię. - Mają obowiązywać od początku marca. Natomiast z tym dostawcą tak już jest, że w każdej chwili może przerwać dostawy. Tak zrobił z gazem wiosną 2022 roku pod pretekstem sporu o płatności w rublach z PGNiG i tak samo robi teraz z niewyjaśnionych przyczyn. Nie wiemy na jak długo, bo z tym partnerem nic nigdy nie wiadomo. Dlatego rozstanie będzie słodkie - powiedział Jakóbik.
Rozmówca Jakuba Janiszewskiego zwrócił jednak uwagę, że w dalszym ciągu aktywna jest południowa nitka rurociągu "Przyjaźń". - Więc może być tak, że południowa nitka "Przyjaźni" będzie zaopatrywać Czechy w ropę rosyjską, być może ze współpracą Orlenu - wskazał. I przypomniał, że Unia Europejska wciąż nie wprowadziła sankcji na dostawy ropy z Rosji. - Jest embargo morskie, czyli dostawy np. do naftoportu z Rosji nie mogą docierać - mówił.
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl dodał, że o sankcje zabiegały Polska i Niemcy. Z kolei Czechy, Słowacja, Węgry chciały dalej pompować rosyjską ropę południową nitką do siebie. - Więc my na Zachodzie nie zatrzymaliśmy dostaw "Przyjaźnią". Teraz zrobili to z niewyjaśnionych przyczyn Rosjanie, odcinając tylko Polaków - podkreślił. - Może być jakiś pretekst techniczny, ale to może być także element długofalowej polityki karania nas za to, że był u nas Joe Biden, że przekazaliśmy Ukrainie Leopardy. Więc nie wiemy, co się dzieje, ale mamy do czynienia z całkowicie nieodpowiedzialnym partnerem i z tego punktu widzenia to dobrze, że ta nić zależności została przerwana - zaznaczył Jakóbik.
"Stacja benzynowa Władimira Putina zamyka się sama"
Opinię publiczną oburzyły informacje, że mimo szumnych zapowiedzi, rosyjska ropa płynęła do Polski aż do soboty. PKN Orlen tłumaczył się jednak obowiązującym do końca 2024 r. kontraktem na dostawy ropy z rosyjską firmą Tatnieft i koniecznością zapłaty wysokich kar finansowych w przypadku jego zerwania. - Paradoksalnie, ekonomicznie to najbardziej opłacalna opcja dla Orlenu. Teraz to Rosjanie są winni, zgłaszamy siłę wyższą i rozkładamy ręce, idąc do sądu po odszkodowanie - mówił.
Jak jednak dodał, "z polskiego punktu widzenia, najlepiej było wprowadzić sankcje unijne i przenieść konsekwencje ekonomiczne, takie jak problemy w Czechach, czy mniejszą konkurencyjność Orlenu np. wobec węgierskiego MOL-a, który z powodzeniem ropę rosyjską sobie odbierał".
Jak zauważył ekspert "stacja benzynowa Władimira Putina zamyka się sama". - Tak samo jak Gazprom sam pozbawia się udziałów rynkowych w Europie. Miał 40 proc. rynku, teraz ma mniej niż 5 proc. a do końca roku może mieć zero. Tak rosyjskie spółki naftowe, na pasku Kremla, realizują cele polityczne kosztem ekonomicznym utraty najlepszych klientów premium, którzy są nie do zastąpienia Azjatami w Indiach czy w Chinach - ocenił Jakóbik.
Jego zdaniem, z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski to i tak prędzej czy później musiało się stać. - Ważne, że mamy zapasy w magazynach, alternatywnych dostawców, takich jak Arabia Saudyjska, USA, Norwegia, czy ktokolwiek, kto jest w stanie dostarczyć ropę nierosyjską - mówił. - To jest tylko kwestia ceny, bo Rosjanie trzymali Europę w garści przez to, że dawali pozornie niską cenę dostaw ropy. Ale takie wyłączenia z zaskoczenia pokazują, jaka ta cena naprawdę jest. Pozornie tanio, a w rzeczywistości bardzo drogo, o czym przekonują się najbardziej Niemcy, które przejechały się na projekcie Nord Stream 2 - podsumował gość TOK FM.
-
Marcin W. w rękach policji. Jest podejrzany o zabójstwo dwóch osób
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
Paweł Śpiewak nie żyje. Znany socjolog miał 71 lat. "Postać wieloformatowa"
-
Policja opublikowała zdjęcie poszukiwanego 24-latka. Miał zabić dwie osoby. Trwa obława
- Papież Franciszek nadal w szpitalu. Watykan podał, kto odprawi mszę w Niedzielę Palmową
- Konfederacja, elektromobilność i "Krok niewystarczający, żeby wygrać wybory", czyli Trzaskowski zamiast Tuska
- Daniel Obajtek wybrany na nową kadencję. Szefem Orlenu ma być przez kolejne 3 lata
- "Wielki dzień hańby dla MKOI". Czy Polska powinna zbojkotować igrzyska olimpijskie w Paryżu?
- Niekompletne granice związku. Kirgistan i Tadżykistan