"Igrzyska czas zacząć". Ekspertka wskazała miesiąc, w którym może nastąpić na Kremlu "duża zmiana"

Nakaz aresztowania wysłany za Putinem przez MTK może osłabić zaufanie elit Kremla do Putina - oceniła w TOK FM dr Agnieszka Bryc. Jak dodała, teraz jego paranoja się pogłębi. - Będzie jeszcze bardziej nieufny w stosunku do swoich współpracowników i jeszcze bardziej zaszyje się w tym swoim bunkrze - mówiła ekspertka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Wskazała też miesiąc, w który może na Kremlu nastąpić "duża zmiana".
Zobacz wideo

Władimir Putin ma zostać zatrzymany w każdym kraju, który uznaje jurysdykcję Międzynarodowego Trybunału Karnego. Ten oskarżył go o odpowiedzialność za zbrodnie wojenne w Ukrainie i wysłał za nim nakaz aresztowania. Wielu ekspertów twierdzi, że to symboliczny ruch, pozbawiony realnego znaczenia. Jednak dr Agnieszka Bryc zwróciła uwagę w TOK FM, że może spowodować poważne przetasowania na Kremlu.

- Putin staje się niewygodnym elementem kremlowskiego systemu. Formalny zamysł Trybunału polega na tym, że trzeba zbrodniarza zatrzymać i ukarać. Ale politycznie to jest taki sędziowski gwizdek dla elit rosyjskich, że igrzyska czas zacząć – mówiła ekspertka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jak wyjaśniła, chodzi o to, by elity kremlowskie odsunęły Putina, nazwały inwazję na Ukrainę jego wojną i ją zakończyły.

Do tej pory – jak tłumaczyła rozmówczyni Jakuba Janiszewskiego – w grze były scenariusze, jakie opracował sam Putin i jego otoczenie. Zakładały przetasowania na szczytach władzy, gdy dojdzie ona do kryzysu politycznego. - Znaczy trzeba wykonać ruch, żeby uspokoić sytuację. Zakładano, że jeśli Zachód będzie naciskał za bardzo, to Putin samodzielnie usunie się w cień i wystawi swojego figuranta. Np. następcę w wydaniu jastrzębim albo gołębim, w zależności od sytuacji – powiedziała.

Jak dodała, wcześniej mógł to być Dimitrij Miedwiediew, który przed wojną uchodził na Zachodzie za "dobrego cara" i reformatora. Teraz jednak się zradykalizował i stał się twarzą propagandy Putina. Aby osiągnąć reset z Zachodem, Miedwiediewa w roli "dobrego cara" mógłby zastąpić premier Rosji Michaił Miszustin. - Jako pragmatyk oddalony od polityki, który załatwia sprawy bieżące, ważne i gospodarskie. Mógłby być też mer Moskwy Siergiej Sobianin – wskazała.

Teraz jednak – kontynuowała ekspertka – po wydaniu nakazu aresztowania Putina przez MTK, sytuacja może się rozwinąć w sposób niekontrolowany przez Putina. - Ponieważ MTK burzy zaufanie pomiędzy Putinem a jego elitami. A na tym zaufaniu opierały się do tej pory wszystkie scenariusze, które Kreml przygotowywał na godzinę "W", czyli moment wybuchu kryzysu władzy. Jeśli elity zaczną się poważnie zastanawiać, co zrobić z Putinem, ten będzie miał świadomość, że ta lojalność otoczenia została naruszona. Jego paranoja się pogłębi. Będzie jeszcze bardziej nieufny w stosunku do swoich współpracowników i jeszcze bardziej zaszyje się w tym swoim bunkrze – stwierdziła i dodała, że sytuacja może dojść do punktu, w którym żadna ze stron na Kremlu nie będzie w stanie już nad politycznymi wydarzeniami zapanować.

"Przed nami duża zmiana i kluczowy moment"

Ekspertka podkreśliła również, że wariant z "dobrym carem" nawet bez nakazu MTK byłby już trudny do przyjęcia przez Zachód, bo ten odrobił lekcje. - Coraz bardziej ma świadomość, że to byłaby wyłącznie pauza w polityce imperialnej czy agresji rosyjskiej. Że "reset" byłby tylko grą na czas. Bo Putin odsunięty w cień, ale nadal kontrolujący szczyty władzy, miałby czas odbudować potęgę armii rosyjskiej – oceniła.

Na koniec dodała, że Rosja weszła w kluczowy moment i do marca 2024 roku nastąpi "duża zmiana". - Tylko pytanie, czy to będzie koniec wojny, czy koniec Putina. Tego ciągle nie wiemy, bo gra jest w toku – podsumowała gościni Jakuba Janiszewskiego.

TOK FM PREMIUM