Dlaczego Franciszek przyjechał do Budapesztu, a nie do Kijowa? "Postawi Węgrom lustro do twarzy"

W piątek rozpoczęła się trzydniowa pielgrzymka papieża na Węgrzech. Co skłoniło Franciszka do tego, żeby udać się do Budapesztu, a nadal odwlekać w czasie swoją wizytę w Kijowie? Profesor Arkadiusz Stempin wskazywał na "kluczową przyczynę" decyzji papieża.
Zobacz wideo

Papież Franciszek przyjął w czwartek na audiencji premiera Ukrainy Denysa Szmyhala. To pierwszy tak wysoki rangą reprezentant władz w Kijowie, odwiedzający Watykan od początku rosyjskiej inwazji 14 miesięcy temu. Rozmowa papieża z szefem rządu Ukrainy trwała pół godziny. Od początku wojny na Franciszka spada morze krytyki, zwłaszcza za to, że nie nazwał nigdy wprost Rosji agresorem. Papież nie przyjechał też do Kijowa, choć strona ukraińska zapewnia, że zaproszenie dla głowy Watykanu nadal jest aktualne.

Prof. Arkadiusz Stempin z Wyższej Szkoły Europejskiej im. Józefa Tischnera starał się w TOK FM wyjaśnić, dlaczego papież nie zdecydował się jeszcze na taką pielgrzymkę. – Franciszek chciałby doprowadzić do zakończenia rozlewu krwi, bo to jest dramat tych ludzi. Jednocześnie papież zdaje sobie sprawę, że jeśli przyjedzie do Kijowa, to opowie się jednoznacznie wobec Rosji i Władimira Putina jako sojusznik NATO. A on chciałby odgrywać rolę mediatora między tymi stronami, a do tego musi być w miarę neutralny – wyjaśniał ekspert.

Gość TOK FM wskazał też na ważny "aspekt techniczny" takiej podróży. – Gdy prezydent USA Joe Biden był w  Kijowie, to za jego bezpieczeństwo odpowiadała strona amerykańska. Watykan nie ma tylu – jak mawiał Stalin – dywizji czy archaniołów, żeby zapewnić bezpieczeństwo papieżowi. Tylko strona NATO-wska mogłaby to zrobić, a wtedy traci walor neutralnego mediatora. Tu leży kluczowa przyczyna, dlaczego Bidena nie ma w Kijowie – wyjaśniał ekspert.

Wizyta premiera Ukrainy w Watykanie odbyła się w przeddzień podróży Franciszka na Węgry, w trakcie której oczekuje się jego wypowiedzi na temat wojny w Europie. Dlaczego Budapeszt, a nie Kijów? Zdaniem profesora Stempina, Węgry to najsłabsze ogniwo NATO w wojnie przeciwko Putinowi. – Franciszek wie, że węgierskie społeczeństwo katolickie przechodzi proces demoralizacji, pewnego uwiądu moralnego. Robi to, co zarzuca się Franciszkowi, czyli nie odróżnia ofiary od agresora. To jest stanowisko, które daje legitymizację Orbanowi. Wydaje mi się, że będziemy świadkami interwencji Franciszka w Budapeszcie. On postawi im lustro do twarzy – prognozował gość Macieja Zakrockiego.

TOK FM PREMIUM