Co się dzieje w obwodzie biełgorodzkim? Gen. Bieniek nie ma wątpliwości. "Rosja ma problem"

Graniczący z Ukrainą obwód biełgorodzki zaatakowały połączone proukraińskie siły Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu "Wolna Rosja". Zdaniem generała Mieczysława Bieńka, Rosjanie mają poważny problem. - Obawiają się tego rodzaju ruchów. Pokazuje to, że coś zaczyna się w Rosji dziać - powiedział w TOK FM były zastępca dowódcy strategicznego NATO.
Zobacz wideo

Rosyjskie i ukraińskie media donoszą o ataku rosyjskich partyzantów na obwód biełgorodzki Rosji - tuż przy granicy z Ukrainą. W mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej nagrań, z których wynika, że w ataku biorą udział czołgi i helikoptery.

Rzecznik ukraińskiego wywiadu Andriej Jusow w rozmowie z ukraińskim publicznym nadawcą Suspilne poinformował, że Legion Wolność Rosji i Rosyjski Korpus Ochotniczy prowadzą operację, która ma na celu utworzenie pasa bezpieczeństwa do ochrony ukraińskiej ludności cywilnej. W akcji mają brać udział sami Rosjanie. Rzecznik Kremla Dymityj Pieskow przekazał, że o zajściu poinformowano Władimira Putina. Twierdzi, że Kijów chce w ten sposób zminimalizować utratę Bachmutu. 

Choć nie wiadomo, jak silnie uzbrojone są wyżej wymienione proukraińskie jednostki, gen. Mieczysław Bieniek nie ma wątpliwości, że "Rosja ma problem". - Nie tylko ze stroną ukraińską, na którą napadła, ale także z tymi Rosjanami, którzy myślą inaczej o reżimie Putina - ocenił w "TOK 360" generał w stanie spoczynku oraz były zastępca dowódcy strategicznego NATO.

Wojskowy w rozmowie z Filipem Kekuszem przywołał drwiące wypowiedzi komentujących wydarzenia w Biełogrodzie, według których Rosjanie są przekonani, że "czołg czy transporter opancerzony można kupić w każdym sklepie". - To brzmi ironicznie, ale prawda jest taka, że oni obawiają się tego rodzaju ruchów. Pokazuje to, że coś zaczyna się w Rosji dziać - podkreślił gość TOK FM.

Doniesienia skomentował już doradca Wołodymira Zełenskiego Myhajło Podolak - Ukraina z zainteresowaniem obserwuje wydarzenia w rejonie Biełgorodu i bada sytuację, ale nie ma z tym nic wspólnego - przekazał Podolak. Gen. Bieniek jest skłonny wierzyć zapewnieniom ukraińskich władz. - Nawet, gdybym wiedział i gdyby to była Ukraina, to bym tego nie powiedział, bo oficjalne stanowisko jest, jakie jest - powiedział gen. Bieniek. 

Szczególnie że - jak przypomniał ekspert - prezydent Zełenski obiecał Joe Bidenowi, że gdyby Ukraina otrzymała myśliwce F-16 od Zachodu, nie użyłaby ich do ataków na terenie Rosji. - Władze ukraińskie muszą być wiarygodne (...). Myślę, że nie są zamieszane - to za poważna sprawa. Poza tym Ukraina wie, że sympatia społeczeństwa międzynarodowego lekko zmieniłaby się, gdyby się okazało, że atakuje cele w głębi Rosji - powiedział były zastępca dowódcy strategicznego NATO w rozmowie w TOK FM.

TOK FM PREMIUM