Załoga helikoptera filmowała napad na bank dla brazylijskiej stacji telewizyjnej Record. Do katastrofy doszło nieopodal jednej z najbardziej ruchliwych ulic w metropolii. - Z ogona maszyny zaczęły wydobywać się gęste kłęby dymu - mówi świadek zdarzenia. Maszyna zaczęła kręcić się wokół własnej osi, chwilę później śmigłowiec runął na ziemię.
Całe zdarzenie nagrała ekipa innej telewizji informacyjnej.
W wypadku zginął pilot maszyny. Drugi pasażer - operator kamery - jest ciężko ranny. Zdaniem Beltrana Crespo z brazylijskich sił powietrznych, w katastrofie zginęła tylko jedna osoba dzięki brawurze pilota, któremu udało się "sprowadzić maszynę na pusty teren". - W Sao Paulo nie jest to łatwe - mówi Crespo.
