Szwedzka policja: kradzież napisu z Auschwitz to drobne przewinienie
"Nie będziemy wysyłać patrolu, aby go znaleźć (podejrzanego o podżeganie do kradzieży Andersa Hoegstroema). Postępujemy zgodnie ze szwedzkim prawem i podejmujemy środki proporcjonalne do skali przestępstwa" - twierdzi Bertil Olofsson, szef sekcji ds. zwalczania przestępczości międzynarodowej szwedzkiej policji.
Dodaje, że w Szwecji przestępstwo to jest traktowane mniej więcej na tym samym poziomie "co kradzież przez zagranicznego turystę znaku drogowego ostrzegającego przed łosiami".
Autorka artykułu w gazecie "Blekinge Laens Tidning" Simone Hansen skontaktowała się z podejrzanym, który wcześniej zapowiadał, że stawi się na przesłuchanie w Polsce. W rozmowie z nią Hoegstroem wyraził jednak wątpliwość, czy może polegać na polskim systemie prawnym. "Polska policja kilkakrotnie złamała umowy, jakie zawarliśmy w trakcie śledztwa" - skarży się Hoegstroem.
Powiedział też, że jak dowiedział się z polskich źródeł, jeden z polskich prokuratorów groził mu, mówiąc w mediach, że chce go zamknąć w zemście za los krewnych, którzy byli więźniami Auschwitz.
Według dziennikarki, która rozmawiała z Hoegstroemem, podejrzany jest przestraszony. "Boi się polskiego wymiaru sprawiedliwości, ale zapowiada, że będzie współpracować" - mówi Simone Hansen.
Hoegstroem ostatnio zameldowany był w centrum Sztokholmu, wcześniej mieszkał w Karlskronie na południu Szwecji.
O tym, czy Szwed po ewentualnym zatrzymaniu zostanie przekazany stronie polskiej będzie musiał jeszcze zadecydować szwedzki sąd.
Tablica z historycznym napisem "Arbeit macht frei" znad bramy byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau została skradziona 18 grudnia 2009 roku. Napis odnaleziono kilkadziesiąt godzin później we wsi koło Torunia. Przestępcy pocięli go na trzy części. O udział w kradzieży podejrzanych jest pięciu Polaków. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyźni działali na zlecenie pośrednika ze Szwecji, Andersa Hoegstroema. Został on zidentyfikowany przez krakowską prokuraturę na podstawie informacji ze Szwecji i po rozpoznaniu go przez dwóch podejrzanych. Na tej podstawie wydano postanowienie o przedstawieniu mu zarzutu podżegania do kradzieży napisu. Po uzyskaniu z sądu decyzji o zastosowaniu 14-dniowego aresztu prokuratura wydała za nim list gończy, który jest podstawą do ENA.
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
-
Nowa "wrzutka wyborcza" PiS z emeryturami. Ekspertka odsłania kulisy. "W strachu przed strajkami"
-
Co z kontrofensywą Ukrainy po wysadzeniu zapory? Gen. Bieniek wskazuje opcje i mówi o "wściekłości Putina"
- Prezydent "jest klaunem ośmieszającym społeczeństwo". Orędzie nie poprawiło jego wizerunku
- Startuje cross-border.pl - KIG i Amazon pilotują eksport polskich MŚP
- "Niemiecki geniusz" w serialu, czyli (znowu) o aktorze w kryzysie
- Franciszek po operacji. Nowe informacje o stanie zdrowia papieża
- "Nie wiedzieli, co kradli". Z pociągu zniknęły cztery skrzynie z amerykańską amunicją, która miała trafić do Ukrainy