Wenezuela: miasto wynurzyło się spod wody [ZDJĘCIA]

Przez ostatnie 35 lat miasteczko Potosi znajdowało się na dnie ogromnego zbiornika wodnego. Kiedyś zamieszkałe przez 1200 osób Potosi, w wyniku wybudowania gigantycznej elektrowni wodnej, przykryte zostało 20 km kwadratowymi wody. Jednak tegoroczne susze w Wenezueli spowodowały, że niezwykła miejscowość ponownie ujrzała światło dzienne.

Wcześniej z nad tafli wystawała jedynie wieża kościoła, który stał w centrum Potosi - służyła, jako miernik poziomu wody w sztucznym zbiorniku. Jednak panujące w Wenezueli rekordowe susze powodowały, ze z każdym tygodniem z potężnego zbiornika znikała woda.

Teraz sztuczny akwen wysechł niemal doszczętnie, odkrywając zalane miasteczko. Potosi otrzymało drugie życie. Jego domy, cmentarz i ulice ponownie wyszły na światło dzienne.

Mieszkańcy, którzy 35 lat temu (kiedy Wenezuela zdecydowała się na budowę w okolicy potężnej elektrowni wodnej) zostali przymusowo wysiedleni z ich miasteczka, teraz masowo odwiedzają swój dawny dom. Wzruszeni mogą - dokładnie tak , jak kilkadziesiąt lat temu - przespacerować się ulicami odebranego im miasteczka, czy nawet usiąść przy zalanym kiedyś kościele.

TOK FM PREMIUM