Zwolennicy Fidela Castro zaatakowali "Kobiety w bieli"
"Kobiety w bieli" to organizacja zrzeszająca matki i żony dysydentów aresztowanych w 2003 roku, podczas tzw. "Czarnej Wiosny". We wtorek około 20 ubranych na biało członkiń organizacji przemaszerowało ulicami Hawany. Kobiety zatrzymały się przed siedzibą stowarzyszenia kubańskich dziennikarzy i skandowały: "Wolność! Wolność!".
"Ulice popierają rewolucję!"
Wokół protestujących zebrała się 150-osobowa grupa zwolenników kubańskiego rządu, która zaczęła napastować kobiety i obrzucać je wyzwiskami. "Viva Fidel! Viva Raul! Ulice popierają rewolucję!" krzyczeli. "Kobiety w bieli" musiały być oddzielone od "zwolenników rewolucji" kordonem policji.
Wtorkowa demonstracja była drugą z siedmiu, które zapowiedziała organizacja. Poniedziałkowy marsz odbył się beż incydentów. Kobiety protestują przeciwko przetrzymywaniu w więzieniach 52 z 75 aresztowanych w 2003 roku dysydentów.
"Rządowy motłoch obrzucił nas sloganami"
- To, co zdarzyło się dziś, to nic nowego - mówiła Alejandra Garcia, żona skazanego na 20 lat więzienia Diosdado Gonzaleza Marrero - Rządowy motłoch obrzucił nas sloganami, ale my nadal krzyczałyśmy "Wolność" i "Zapata żyje" - dodała. Protestujące nawiązywały do śmierci Orlando Zapaty Tamayo, który zmarł 23 lutego prowadząc strajk głodowy.
Garcia potwierdziła, że "Kobiety w bieli" będą protestowały także w środę i odwiedzą Orlando Fundorę, byłego więźnia politycznego, by namówić go do zakończenia strajku głodowego. Fundora przestał jeść osiem dni temu, obecnie znajduje się w szpitalu.
W bieżącym roku mija siódma rocznica aresztowań opozycjonistów. W grudniu ubiegłego roku "Kobiety w bieli" były zaatakowane przez zwolenników Castro gdy demonstrowały w celu uczczenia Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.