Rosja: Trzy hipotezy dotyczące przyczyn katastrofy
Na lotnisku w Smoleńsku wciąż pracują eksperci badający przyczyny katastrofy polskiego samolotu z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. Odnaleziono już dwie czarne skrzynki samolotu. Rosjanie nie ujawnili jednak jeszcze żadnych szczegółów rozmów między pilotami a wieżą kontrolną w ostatnich minutach tragicznego lotu.
Wiceszef rosyjskich sił powietrznych mówił wczoraj , że załoga prezydenckiego Tu-154, kilka razy zignorowała komendy kontrolerów lotów. Według wiceszefa rosyjskich sił powietrznych Aleksandra Aloszyna, kiedy samolot znajdował się około dwóch i pół kilometra od lotniska, kontrolerzy zauważyli, że maszyna zwiększyła prędkość i zmieniła kąt lądowania.
Kontroler lotów przekazał załodze komendę rezygnacji z manewru. Gdy załoga nie wykonała polecenia, kilka razy przekierowywał maszynę na rezerwowe lotnisko w Mińsku. Załoga i tej komendy nie posłuchała, i postanowiła wylądować - powiedział Aloszyn.
Na miejscu katastrofy w Smoleńsku pracują polscy prokuratorzy wojskowi. Będą oni współpracować z rosyjskimi śledczymi.
Polska i rosyjska prokuratura, patomorfolodzy i eksperci ds. katastrof lotniczych współpracują w Smoleńsku w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy. Rzecznik rządu Paweł Graś podkreśla, że Rosjanie czekali na polskich ekspertów z otwarciem "czarnych skrzynek" Tu-154. "To polscy eksperci rozpoczęli badanie czarnych skrzynek" - zaznaczył.
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że o ustaleniach i wynikach prowadzonych śledztw, analizach czarnych skrzynek będą informować ci, którzy bezpośrednio zajmują się dochodzeniami - czyli prokuratorzy i eksperci od katastrof lotniczych.
Podkreślił, że całość prac nadzoruje zastępca prokuratora generalnego - Naczelny Prokurator Wojskowy i on również będzie się starał "sukcesywnie i maksymalnie dokładnie" informować o tych szczegółach, które można przekazać w taki sposób, by nie sprawiło to bólu najbliższym ofiar katastrofy.
Wszczęcie polskiego śledztwa w sprawie katastrofy samolotu polecił jeszcze w sobotę Prokurator Generalny Andrzej Seremet po rozmowie z ministrem Kwiatkowskim. Tego dnia na miejsce katastrofy udał się naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski z grupą prokuratorów wojskowych.
Biorą tam udział w oględzinach i zabezpieczeniu materiału dowodowego. "Z polecenia NPW wykonano czynności zabezpieczające materiał dowodowy na lotnisku Okęcie, skąd wystartował prezydencki samolot. Zabezpieczana jest dokumentacja związana ze stanem technicznym samolotu" - powiedział PAP rzecznik Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu płk Mikołaj Przybył.
W katastrofie zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką i kilkudziesięcioma najważniejszymi osobami w Polsce. Na pokładzie samolotu byli czołowi politycy, kombatanci, dowódcy wojskowi i hierarchowie Kościoła. W sumie 96 osób.
Zdjęcia - katastrofa samolotu, prezydent nie żyje