Moskwa: rozbita akcja 'niebieskich wiaderek'

Moskiewska milicja rozbiła "flash mob" organizowany przez sympatyków 'związku niebieskich wiaderek' - czyli przeciwników nadużywania przywilejów władzy. Dziesięć osób zatrzymano.

Milicjanci mieli początkowo kłopot z nietypową demonstracją. Nikt nie wykrzykiwał żadnych haseł, nie było transparentów, czy innych atrybutów normalnej demonstracji. Centrum Moskwy, częściowo parkami, szli ludzie w niebieskimi wiaderkami. Wielu z nich założyło je na głowy. Wiaderka miały symbolizować sprzeciw przeciwko "kogutom" obecnym na uprzywilejowanych samochodach. Zwykli Rosjanie są wściekli, bo kogutów używają nie tylko samochody milicyjne, czy karetki pogotowia. Na moskiewskich ulicach coraz częściej "rozpychają się" ekskluzywne samochody, których właściciele - nie wiadomo z jakich powodów - cieszą się możliwością jazdy na sygnale i to po specjalnych, uprzywilejowanych pasach ulic. Powszechna jest opinia, że prawa do "koguta" i specjalnej tablicy rejestracyjnej można po prostu dostać za łapówkę u moskiewskich urzędników.

Flash mob niebieskich wiaderek w Moskwie przeszedł od Nowego Arbatu do budynku "Białego Domu", obecnie siedziby federalnego rządu. Przemarsz zakończyli funkcjonariusze OMON-u (oddziałów specjalnych milicji), którzy zatrzymali około dziesięciu osób - poinformowało radio "Echo Moskwy", powołujące się na świadków. Z kolei portal newsru ostrzega, że w stronę komisariatu, gdzie przewieziono zatrzymanych zmierza pięćdziesięcioosobowa grupa z niebieskimi wiaderkami.

TOK FM PREMIUM