Zamieszki w Mozambiku z powodu podwyżek cen. Dwójka dzieci nie żyje

Dwoje dzieci oraz co najmniej cztery inne osoby zginęły w zamieszkach pomiędzy policją i demonstrantami protestującymi w Maputo, stolicy Mozambiku, przeciwko podwyżce cen żywności - podała policja. To największe uliczne protesty w Mozambiku od 2008 r.

Policja użyła gazu łzawiącego, a po wyczerpaniu gumowych pocisków także ostrej amunicji, by rozproszyć tłum blokujący ulice i palący opony - powiedziała policja. Rzecznik policji Arnaldo Chefo potwierdził agencji Reuters, że w zamieszkach zginęło dwoje dzieci. Oficjalnie policja potwierdza jeszcze śmierć trzech innych osób. Natomiast władze szpitalne i źródła w policji mówią o co najmniej sześciu ofiarach śmiertelnych.

Ludzie masowo wyszli na ulice po tym, jak rząd - z powodu wzrostu cen pszenicy na światowych rynkach - podniósł cenę chleba aż o 30 proc. Mieszkańcy Mozambiku - jednego z najbiedniejszych krajów świata - podkreślają, że nie są w stanie poradzić sobie z rosnącymi cenami chleba, a także paliwa. Rząd planuje także podwyżkę cen elektryczności oraz wody o 30 proc. - Ledwo potrafię wykarmić siebie. Dołączę do protestu, ponieważ jestem oburzona tak wysokimi kosztami życia - tłumaczy Nelfa Temoteo.

Policja apeluje do mieszkańców miasta o spokój. - Dochodzi do aktów wandalizmu i grabieży. Sklepy, a także banki w dzielnicy biznesowej są zamknięte - powiedział rzecznik policji.

TOK FM PREMIUM