Obama był wyraźnie zakłopotany, gdy dziennikarze przypomnieli mu, że swego czasu krytykował prezydenta George'a Busha, iż nie schwytał Osamy bin Ladena.
Prezydent tłumaczył, że przywódca al-Kaidy zszedł do głębokiego podziemia z powodu zintensyfikowania amerykańskich operacji antyterrorystycznych. - Najtęższe umysły, najlepsi oficerowie wywiadu i najsprawniejsze oddziały specjalne zajmują się poszukiwaniami bin Ladena i będą to robić tak długo jak będę prezydentem - oświadczył Obama.
Z sondażu telewizji CNN wynika jednak, że 2/3 Amerykanów nie wierzy w to, że Osama bin Laden kiedykolwiek zostanie schwytany. Przeciwnego zdania jest 30 procent mieszkańców Stanów Zjednoczonych.
Dziś mija 9 rocznica ataków terrorystycznych z 11 września. Zginęło w nich łącznie 2977 osób.
Główne uroczystości upamiętniające ofiary zamachów odbędą się jak zwykle w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Tak jak co roku w Nowym Jorku w miejscu gdzie stały wieże Word Trade Center zostaną odczytane nazwiska wszystkich poległych w zamachach. Uroczystości rocznicowe, z udziałem Baracka Obamy, odbędą się też w Pentagonie.
W ceremonii w Shankesville w Pensylwanii, gdzie spadł jeden z porwanych samolotów, wezmą wspólnie udział żony obecnego i byłego prezydenta USA, Michelle Obama i Laura Bush.
Od ubiegłego roku 11 września jest w USA Narodowym dniem Służby i Pamięci. Prezydent Barack Obama zachęca Amerykanów by czynem oddali hołd poległym. - Mam nadzieję, że każdy z nas znajdzie sposób, by służyć pomocą swoim rodakom. Nie tylko, by podkreślić nasze amerykańskie wartości, ale również po to, by odtworzyć ducha jedności, jaki zapanował po atakach z 11 września - mówił prezydent.
