Milicja nie pozwala filmować terenu katastrofy smoleńskiej. "Mamy rozkaz"

Rosyjska milicja nie dopuszcza filmowania i robienie zdjęć bez miejsca tragedii rządowego samolotu pod Smoleńskiem, bez zezwolenia. Już wczoraj milicjanci nie pozwalali filmować tego miejsca . Jeszcze w czwartek było to możliwe

Dziś funkcjonariusze pilnujący terenu mówią, że na razie nie można filmować bez zezwoleń. - Mamy taki rozkaz który musimy wykonywać - twierdzą . Milicjanci dają do zrozumienia, ze zezwolenia na filmowanie można uzyskać na przykład w rosyjskiej prokuraturze.

Jeszcze w czwartek polskie ekipy telewizyjne mogły nagrywać bez ograniczeń miejsce katastrofy. Jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio, zakaz ma obowiązywać do 9 października włącznie. Następnego dnia minie pół roku od tragedii. Wtedy do Smoleńska przylecą bliscy ofiar katastrofy oraz żona prezydenta Polski i będzie można to rejestrować.

Względy bezpieczeństwa czy coś innego?

Pragnące zachować anonimowość źródło w administracji Obwodu Smoleńskiego stwierdziło, że decyzja o zakazie filmowania podyktowana jest względami bezpieczeństwa i została uzgodniona w konsultacjach ze strona polską. Z kolei jeden z polskich dyplomatów powiedział, że Rosjanie w trakcie spotkania poinformowali, iż zgodnie z istniejącymi procedurami w trakcie prac śledczych nie można robić zdjęć. Gdy pracownicy prokuratury prace zakończą, znów będzie można filmować.

TOK FM PREMIUM