Węgry: coraz więcej ofiar toksycznego "czerwonego szlamu"

Trwa akcja ratunkowa w zachodnich Węgrzech po przerwaniu wałów zbiornika czerwonego szlamu - toksycznego odpadu powstałego podczas produkcji aluminium zawierającego ług i metale nieżelazne. Zginęły co najmniej cztery osoby. 120 osób jest rannych, w tym 2 znajdują w stanie krytycznym, a cztery dalsze uznano za zaginione. W trzech komitatach ogłoszono stan wyjątkowy.

Rząd Węgier ogłosił dziś stan wyjątkowy w trzech komitatach (województwach): Veszprem, Gyor-Moson-Sopron i Vas, w związku z wyciekiem toksycznej substancji ze zbiornika w zakładach aluminiowych w mieście Ajka.

W nocy odnaleziono 3-letnie dziecko, które zginęło w domu zawalonym po podmyciu toksycznym błotem. Pozostałe ofiary katastrofy to starsza kobieta i mężczyzna, którzy usiłował dotrzeć do zakładów, aby tamować przeciek oraz kilkuletnie dziecko, które utopiło się w czerwonym błocie. Wśród rannych jest 8 strażaków, policjant i żołnierz, którzy udzielali pomocy poparzonym ludziom.

Toksyczny szlam wdzierał się do domów, porywał auta

Według najnowszych informacji podanych przez sztab kryzysowy prowadzony przez szefa MSW Szandora Pintera, ze zbiornika wyciekło milion metrów sześciennych toksycznej substancji. Czerwony szlam zalewał domy do wysokości dwóch metrów, wdzierał się do wnętrz, porywał samochody i zwierzęta. Nie było szans, aby ostrzec ludzi. W ciągu kilku minut ludzie stracili dorobek całego życia.

Z ośmiu zalanych miejscowości ewakuowano już 1000 osób. Akcja ratunkowa nie została jednak zakończona, ponieważ nie wiadomo, czy ktoś nie znajduje się wewnątrz domów zalanych niekiedy do wysokości pierwszego piętra. W całym rejonie zablokowano lokalne połączenia kolejowe i drogowe, ponieważ podmyte są tory kolejowe i drogi. Nie kursują pociągi na linii Budapeszt-Szombahtely.

Ratownicy ze Słowacji spieszą z pomocą

Wojsko gromadzi sprzęt i przystępuje do dezaktywacji terenu. W akcji ratunkowej bierze udział kilkuset żołnierzy jednostek obrony przeciwchemicznej. Węgierskich ratowników wspomagają ich koledzy ze Słowacji. Trwa akcja ustawiania barier na rzece Torna, która przepływa przez skażone rejony katastrofy.

W całym rejonie położonym 50 kilometrów od Balatonu grozi katastrofa ekologiczna. Jezioro nie jest bezpośrednio zagrożone, ale toksyczna substancja przemieszcza się rzeką Torna na północ Węgier w kierunku Dunaju. Według najnowszych informacji, skażona woda dostała się już do dopływów Dunaju. Zagrożenie ogłoszono dla siedmiu powiatów.

TOK FM PREMIUM