Kłótnia o polskich emigrantów: "Miliony funtów na dzieci, które tu nie mieszkają"
Według nowych zasad od 2013 roku pomoc materialną będą otrzymywać tylko te rodziny, w których dochody obojga rodziców mieszczą się w najniższym progu podatkowym. Oznacza to, że będą mogły z niej korzystać dzieci w rodzinach, gdzie łączne zarobki nie przekraczają 88,000 funtów rocznie, o ile oboje rodziców zarabia mniej niż 44,000 funtów.
Takie kryteria spowodowały, że świadczenia utracą wszyscy Brytyjczycy, którzy przekroczyli najniższy próg podatkowy. Doszło do paradoksu: pomocy nie dostaną dzieci z rodzin, gdzie pracuje tylko jeden z rodziców, ale zarobił więcej niż 44,000 funtów. Podczas gdy ci o nawet dwa razy większym łącznym dochodzie mogą z niej nadal korzystać. Cięcia dotknęły 1.2 mln osób. Każda z nim straci kilka tysięcy funtów rocznie.
Polityczna burza z Polakami w tle
Brytyjska prasa znalazła sobie już kozła ofiarnego. Stały się nim dzieci polskich emigrantów, które przebywają na stałe w Polsce. Według prawa europejskiego, dlatego że ich rodzice pracują i płacą podatki na Wyspach, zasiłki należą im się w takim samym stopniu, jak gdyby przebywały w Wielkiej Brytanii.
Dochód większości tych rodzin nie przekracza ustalonego przez rząd limitu, a co za tym idzie, będą nadal pobierać pomoc z brytyjskiego budżetu. Według rządowych danych Child Benefit trafia prawie do 29,000 polskich emigrantów, których dzieci zostały w Polsce.
Taki stan rzeczy został nazwany "niesprawiedliwym". "Dziesiątki tysięcy dzieci we wschodniej Europie będą nadal otrzymywać zasiłki, pomimo że pomoc zostanie odebrana przedstawicielom klasy średniej w tym kraju" - napisał Daily Telegraph. O krok dalej poszedł Daily Mirror: "Setki tysięcy mieszkańców wschodniej Europy otrzymują miliony funtów w postaci zasiłków rodzinnych na dzieci, które nawet tu (w Wielkiej Brytanii) nie mieszkają" - czytamy na łamach gazety.
Brytyjskie zasiłki rewelacją dla Polaków
Prasa wylicza też koszty. Według Daily Telegraph łączny koszt zasiłków dla emigrantów z dziećmi w Polsce wyniósł 23.8 miliony funtów. Dziennik podkreśla też, że zasiłek, który może wydawać się niski w Wielkiej Brytanii, jest uznany za bardzo wysoki w Polsce, gdzie koszty życia są znacznie niższe. Przykładowa polska rodzina z trójką niepełnoletnich dzieci otrzymuje z brytyjskiego budżetu prawie 900 zł miesięcznie.
Już w ubiegłym roku, konserwatyści, będący wówczas w opozycji, sprzeciwiali się polityce laburzystów i oskarżali ich o przelewanie milionów funtów za granicę dla dzieci, które nie mieszkają w ich kraju. - Podczas, gdy Wielkiej Brytanii przychodzi zmierzyć się z zadłużeniem i słabą strategią walki z biedą, Gordon Brown nadal wysyła miliony funtów pochodzących od podatników dla dzieci, które nawet nie mieszkają w tym kraju - mówił wtedy Phil Hammond z Partii Konserwatywnej. Teraz, gdy torysi doszli do władzy, losy zasiłków dla polskich dzieci są niepewne.
Płacą podatki, dostają świadczenia
Przeciwnicy odebrania zasiłku Polakom tłumaczą, że emigranci płaca takie same podatki jak Brytyjczycy, więc pomoc im się należy. Na dodatek dzieci przebywające w Polsce, nie korzystają z brytyjskiego szkolnictwa ani służby zdrowia.
Wprowadzenie takiego prawa oznaczałoby też, że zasiłki utracą wszyscy Brytyjczycy, którzy pracują na terenie Unii Europejskiej, a których dzieci przebywają w Wielkiej Brytanii.
DOSTĘP PREMIUM
- "Mieli dość awantur". Czesi wybrali "porządek i spokój". Nie będzie drugiego Orbana w Europie
- "Katolicyzm powinien być traktowany jak najsilniejsze narkotyki. Trzeba przed nim bronić dzieci" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Pokrzywdzony czy zabójca? "Obrona konieczna w Polsce to loteria"
- Polaków walczących w Ukrainie czeka więzienie? "Wypada zapytać PiS, po której stronie naprawdę są"
- "Lex Kaczyński". PiS zmienia prawo, żeby prezes nie musiał płacić Sikorskiemu? "Sekwencja zdarzeń nieprzypadkowa"
- Tu i tam kończą się podwyżki stóp procentowych. A banki przerażone. Czym?
- Dostęp do legalnej aborcji w Polsce to fikcja. "Są takie województwa, w których nie ma lekarza gotowego do przerwania ciąży"
- Przegląd Prasy styczniowej - czy mamy "enough in the tank" na początku roku?
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Jeden z podejrzanych zatrzymany. "Pozostali nie mogą spać spokojnie"
- Banaś idzie do prokuratury ws. kontroli NIK w Orlenie. "Podejrzenie popełnienia przestępstwa"