Wikileaks ujawnia: okrutne tortury, egzekucje, 66 tys. zabitych cywilów, USA wszystko wiedziały
O setkach tysięcy dokumentów pokazujących skalę okrucieństwa irackiej wojny piszą wszystkie większe zagraniczne gazety. Wojsko ignorowało stosowanie tortur przez władze irackie wobec więźniów - podaje BBC. Protokoły prezentują wojnę oczami zwykłego żołnierza - opisuje "Der Spiegel". Ujawnione raporty "rzucają one nowe światło na konflikt (w Iraku)".
"Der Spiegel": brutalizacja społeczeństwa
"Z tysięcy analiz zagrożenia, raportów o atakach i protokołach z aresztowań można zrekonstruować proces (...) brutalizowania się (irackiego) społeczeństwa, jak porwania, egzekucje i torturowanie więźniów stały się codziennością" - pisze "Spiegel". W dokumentach znajdują się opisy okrutnych tortur, jakim irackie władze poddawały irackich więźniów. Zdarzały się egzekucje, a jeden z irackich żołnierzy był podejrzewany o obcięcie więźniowi palców i poparzenie go kwasem.
Armia nie wszczynała śledztw w sprawach tortur
Choć rzecznik Pentagonu Geoff Morrell utrzymuje, że amerykańscy żołnierze mieli instrukcje, by zgłaszać dowódcom wszelkie zauważone przypadki nadużywania przemocy przez iracką bezpiekę i informować o otrzymanych w tych sprawach raportach, to opublikowane dokumenty sugerują, że akty bestialskiej przemocy odbywały się przy pełnej wiedzy amerykańskich sił w Iraku. Raporty o takich działaniach otrzymywały notę "bez dalszego dochodzenia".
Nie przeszkadzać Irakijczykom w torturach
(...) Dokumenty WikiLeaks pokazują wiele przypadków torturowania więźniów irackich i znęcania się nad nimi przez irackich policjantów i żołnierzy. Ponadto ujawniają, że USA wiedziały o torturach sankcjonowanych przez państwo (irackie), lecz nakazały swym oddziałom, by te nie interweniowały - napisała arabska telewizja Al-Dżazira w oświadczeniu przesłanym agencji AFP.
Ujawnione dokumenty pokazują nieznane dotąd przypadki zabijania cywilów przez siły amerykańskie na punktach kontroli granicznej i podczas przeprowadzanych operacji. Według "New York Times'a", materiały Wikileaks dowodzą, że Pentagon zaniżał liczbę ofiar. Tymczasem amerykańskie władze ustami sekretarz stanu Hilary Clinton "z największą stanowczością" potępiły ujawnienie tajnych dokumentów. Clinton stwierdziła, że tego typu publikacje zagrażają życiu ludzi i są zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego USA.
Pentagon: oddajcie dokumenty i usuńcie je z sieci
Sam Pentagon również skrytykował Wikileaks za publikację dokumentów. Według amerykańskiego resortu obrony, upubliczniając podobne materiały, WikiLeaks "ryzykuje życie żołnierzy, krajów sprzymierzonych oraz Irakijczyków i Afgańczyków, którzy (...) pracują" dla USA. Pentagon zasugerował, że WikiLeaks powinno natychmiast zwrócić "ukradzione materiały" i jak najszybciej usunąć je z portalu. Tymczasem Wikileaks zarzeka się, że z dokumentów usunięto dane, które mogą wywołać działania odwetowe.
DOSTĘP PREMIUM
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Rosjanie nie chcą walczyć w Ukrainie. 600 rezerwistów wróciło do kraju
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińcy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- Kto bardziej odczuwa ból: kobiety czy mężczyźni? Badania i obserwacje kliniczne rozwiewają wątpliwości
- Trudny weekend w Tatrach. Szlaki zamknięte, na drogę do Morskiego Oka zeszła "potężna lawina"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"