Do 20 lat więzienia za defraudacje pieniędzy dla ofiar Holokaustu

Prokuratorzy stanu Nowy Jork postawili w stan oskarżenia 17 osób aresztowanych w związku z wyprowadzaniem pieniędzy z funduszu na rzecz ofiar Holokaustu. Zarzuca się im kradzież oraz oszustwo. Większości z nich grozi najwyższy wymiar kary, w tym przypadku, 20 lat więzienia.

Biorąc pod uwagę reakcję opinii publicznej oskarżeni nie mają większych szans uniknąć więzienia. W Stanach Zjednoczonych o winie decyduje bowiem ława przysięgłych składająca się z "porządnych amerykańskich obywateli".

- Jesteśmy rozwścieczeni, że ktokolwiek był w stanie kraść pieniądze przeznaczone dla ofiar największego przestępstwa w historii świata - powiedział na konferencji prasowej Julius Berman, prezes Zgromadzenia ds. Roszczeń Ofiar Holokaustu, z którego wyprowadzono ponad 42 milionów dolarów.

Sześcioro z oskarżonych było pracownikami funduszu. Dzięki nim, przez ostatnie 16 lat, ok. 5,5 tysiąca fałszywych roszczeń o odszkodowanie zostało łatwo zaakceptowanych i wypłaconych. Były to jednorazowe wypłaty (3600$) oraz stałe, comiesięczne pensje w wysokości 411$ .Większość z tych pieniędzy pochodziła od niemieckiego rządu i amerykańskich darczyńców żydowskiego pochodzenia.

W sprawę zamieszana była rosyjska mafia?

W amerykańskich mediach pojawiła się nieoficjalna informacja, jakoby w organizację procesu defraudacji zamieszana była rosyjska mafia z Brighton Beach. Podobno znaleziono dowody łączące oskarżone osoby z tą organizacją. FBI jak dotąd nie potwierdziło tych informacji.

Sprawę wykryto dopiero w tym roku mimo, iż pieniądze były defraudowane przez ostatnie 16 lat. Zgromadzenie ds. Roszczeń Ofiar Holokaustu zapewniło jednak, że żadna rzeczywista ofiara Holokaustu nie ucierpiała w związku z malwersacjami.

TOK FM PREMIUM