Pierwsza autopsja na ciele... własnego wykładowcy

Dla każdego studenta medycyny pierwszy w życiu zabieg autopsji jest trudnym i bardzo emocjonalnym doświadczeniem. Co mieli w takim razie powiedzieć uczniowie jednej z najlepszych szkół medycznych w Szwecji, kiedy okazało się, że mają go przeprowadzić na ciele swojego niedawno zmarłego profesora?

- Pierwsza autopsja w życiu jest bardzo emocjonalnym doświadczeniem, a my przeprowadziliśmy ją na ciele kogoś, kogo dobrze znaliśmy - mówił gazecie "The Telegraph" jeden z zaszokowanych studentów. - Mam wrażenie, że zawiodły rutynowe procedury - mówił inny.

Birgitta Sundelin, lekarka, która zajmuje się studentami, twierdzi, że sytuacja okazała się " niezwykle niefortunna". - Nasi uczniowie powinni być informowani o tożsamości osoby, którą badają. Tak było i tym razem - mówi. Studenci twierdzą jednak, że do momentu, kiedy zobaczyli ciało swojego wykładowcy, nie wiedzieli na kim będą przeprowadzać autopsję.

Szefowa wydziału medycyny, Tina Dalianis, wyraziła żal za przykrość, która spotkała studentów, dodała jednak, że musza oni poznać także i te mniej przyjemne strony swojego zawodu.

- To straszne, ale tak czasem to wygląda. Niestety muszą sobie z tym radzić - powiedziała w "The Telegraph" Dalianis.

TOK FM PREMIUM