Berlin naprawdę sądził, że lądowanie w Normandii to przykrywka. Jest dowód
Trzy dni po tym, jak żołnierze alianckich dywizji piechoty w huraganowym ogniu niemieckiej obrony wylądowali na normandzkich plażach, niemiecki agent o pseudonimie "Alaric Arabel" nadał z Madrytu do Berlina depeszę, w której, powołując się na siatkę swoich informatorów, pisał, że inwazja w Normandii jest fałszywką, która ma odwieść niemiecką uwagę od prawdziwego miejsca inwazji alianckich sił na opanowaną przez Niemców Europę - Pas de Calais. Agent pisał też, że 75 alianckich dywizji zostało zgromadzonych w Wielkiej Brytanii - a zatem dywizje rzucone na normandzkie wybrzeże nie są głównymi siłami uderzeniowymi sprzymierzonych.
Berlin naprawdę sądził, że lądowanie w Normandii to przykrywka. Jest dowód
Depeszę przechwyciło i zdekodowało londyńskie centrum kryptograficzne w Bletchley Park. W kluczowym momencie, kiedy ważyły się losy alianckiej operacji, dowództwo sił sprzymierzonych otrzymało informację bezcenną: Berlin dał się zwieść - pisze BBC . Informatorzy, na których powołał się szpieg III Rzeszy, nie istnieli. Podobnie oczywiście, jak przygotowywana rzekomo przez Aliantów operacja w Pas de Calais. Depeszę zaś zredagował człowiek, który w rzeczywistości był jednym z najcenniejszych agentów brytyjskiego wywiadu, znanym jako agent "Garbo".
Zobacz, jak odczytać informacje, ukryte w depeszy podwójnego agenta .
Podwójny agent, któremu wierzyli naziści
Juan Pujol Garcia, niepozorny, łysiejący i, jak opisuje go Amyas Godfrey z brytyjskiego think-tanku Royal United Services Institute, "nudny mały człowiek, który się nie uśmiechał", był dla nazistów bezcenny. Dzięki "sieci informatorów" w Wielkiej Brytanii, przekazywał poprzez Madryt cenne informacje wywiadowcze do Berlina. O prawdziwość tych informacji dbał jednak brytyjski wywiad. Cała sieć agentów była fikcją. Jednak Berlin, zachęcony trafnością meldunków szpiega, tak wierzył dostarczanym przez niego informacjom, że Hiszpan - za aprobatą samego Hitlera - otrzymał Krzyż Żelazny. To czyni go jedną z niewielu osób, odznaczonych zarówno nazistowskim medalem, jak i Orderem Imperium Brytyjskiego.
- Kompletnie oszukał Niemców. Byli przekonani, że informacje, które przesyłał, były pewne - mówi Godfrey.
Agent zwodzi Niemców, podając prawdziwe informacje
Dla uwiarygodnienia wiadomości od "Alaric Arabell", na długo przed D-Day Brytyjczycy rozpoczęli Operację Męstwo (Operation Fortitude). W ramach tej akcji, "Garbo" nadsyłał do Berlina informacje o przygotowaniach do inwazji w okolicach Pas de Calais. A na krótko przed dniem właściwej inwazji 6 czerwca nazistowskie dowództwo otrzymało prawdziwą wiadomość o jej dacie i miejscu. Meldunek przyszedł jednak zbyt późno, by Niemcy zdążyli właściwie zareagować. A już trzy dni później "Alaric Arabell", czy raczej "Garbo", pisał, że atak w Normandii to przykrywka dla właściwej inwazji. I - jak wskazują adnotacje na opublikowanym przez BBC dokumencie - depesza agenta "Garbo" dotarła do niemieckiego naczelnego dowództwa.
Alianci wiedzieli, że Niemcy uwierzyli w oszustwo
W efekcie dywizje, które mogły wspomóc chwiejącą się normandzką flankę niemieckiej obrony, pozostały w rejonie Pas de Calais wystarczająco długo, by umożliwić aliantom sukces w Normandii. "To, co naprawdę dało Aliantom przewagę, to wiedza, że Niemcy zostali oszukani" - pisze BBC. Dzięki złamaniu jeszcze przed wojną kodu Enigmy przez polskich kryptologów - Mariana Rejewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego, i późniejszemu rozwinięciu ich badań przez ośrodek w Bletchley Park, Sprzymierzeni odczytali wiadomość od "Garbo". Wiedzieli już, że mogą kontynuować operację w Normandii bez obawy, że stacjonujące w rejonie Pas de Calais niemieckie jednostki zostaną tam szybko przerzucone.
Przypadkowe odkrycie
Bezcenny dokument przeleżał lata w archiwach w Bletchley Park. Dopiero niedawno, w ramach udostępniania archiwum ochotnikom i pasjonatom historii, został odnaleziony. Znalazca, 79 - letni emerytowany pracownik socjalny Peter Wescombe, opisuje moment natrafienia na depeszę agenta "Garbo" jak "znalezienie bryłki złota". - To było absolutnie wspaniałe - dodał.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Hospicjum to szansa
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Ten sondaż może nie spodobać się Donaldowi Tuskowi. Chodzi o powrót na fotel premiera
- "Nigdy nie wiemy, czym może się skończyć infekcja". 31. Finał WOŚP na walkę z sepsą. "Kluczowe są sprzęt i czas"
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze
- Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali w finale debla wielkoszlemowego Australian Open
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu