Kaukaz to czarna dziura
Jakub Janiszewski: Władimir Putin stwierdził, że ostatni zamach na lotnisku Domodiedowo nie ma związku z Czeczenią. Można to odczytywać jako próbę unikania tematu Kaukazu. Ale to nie znaczy, że zamach nie ma związku z tym, co dzieje się na Kaukazie Północnym...
Wojciech Górecki : - Putin powiedział, że wszystko na to wskazuje... Ale rosyjski premier nie wykluczył innych republik kaukaskich. Autorkami poprzedniego zamachu w Moskwie, w marcu 2010 roku, były dwie terrorystki z Dagestanu, republiki sąsiadującej z Czeczenią. Wypowiedź Putina może być swoistym sygnałem dla Ramzana Kadyrowa. To także zachęta dla przywódców kaukaskich, aby sprawdzili, czy ślady zamachu nie prowadzą do ich krajów. Władimir Putin nie chciał podgrzewać nastrojów antykaukaskich w społeczeństwie rosyjskim. W grudniu w bójce z młodzieżą kaukaską zginął kibic Spartaka Moskwa. Po tym wydarzeniu doszło do zamieszek. Nieustannie dochodzi do aktów przemocy wobec migrantów z państw Kaukazu Południowego. Przyzwyczailiśmy się, że przy każdym zamachu wskazuje się Kaukaz jako miejsce, z którego pochodzili zamachowcy. Wypowiedź rosyjskiego premiera miała uspokoić nastroje i odsunąć bezpośrednie wskazanie na Czeczenię.
Co dzieje się na Kaukazie? Statystyki Memoriału mówią, że w 2010 roku na Kaukazie Północnym zwiększyła się w porównaniu z rokiem poprzednim liczba ataków terrorystycznych. Co inspiruje zamachowców? Jakie postulaty stawiają?
- Większość zamachów jest przypisywana bojownikom-terrorystom związanym z tzw. Emiratem Północnokaukaskim, który jest wirtualnym państwem...
... i postulatem polityczno-religijnym?
- To jest pewien projekt. Jego twórcom zależy na utworzeniu państwa wyznaniowego na zasadach szariatu i oderwaniu go od Rosji. Nie jest to społecznie popierany pomysł. Ale przywódcom sprzyjają problemy społeczne tego regionu. To one sprawiają, że Rosja ma problemy z Kaukazem i tak trudno walczy jej się z tamtejszym terroryzmem.
Czy można powiedzieć, że ta walka ma jednego wroga? Czy może wróg jest rozproszony jako pewien twór wywodzący się z przekonań poszczególnych grup religijnych?
- Emirat nie jest scentralizowaną strukturą. To szyld, pod którym działa wiele grup niepodporządkowanym ściśle Doku Umarowi [jeden z przywódców kaukaskiego ruchu oporu - red]. Cześć z grup działa całkowicie autonomicznie. W ostatnim roku zauważyliśmy dość duże rozproszenie przemocy na Kaukazie Północnym. To wiąże się z charakterem samego Emiratu. Liczba bojowników ocenia się na kilkaset osób, może tysiąc. To partyzanci działający w lasach i górach. Dwukrotnie większa jest liczba gotowych wesprzeć czynnie akcje bojowników, a kilka razy więcej osób należy do zwolenników idei Emiratu.
Czy dla zwolenników Emiratu wrogiem są przede wszystkim Rosjanie?
- Jest dwóch wrogów - Rosja, Kreml i władze rosyjskie. Wrogiem bliższym są władze w poszczególnych republikach kaukaskich. To sprawia, że idea Emiratu jest atrakcyjna dla młodych ludzi. Władzę w republikach sprawują klany z nadania Kremla, które przechwytują większość pomocy płynących z budżetu rosyjskiego. Jeśli nie należysz do klanu lub nie jesteś powiązany rodzinnie z władzami nie masz szans na karierę polityczną czy biznesową.
Czy tym, co zasila ruchy odśrodkowe na Kaukazie jest frustracja polityczna czy może ekonomiczna?
- Te dwie frustracje są powiązane. Wiąże się to z re-islamizacją regionu. Do czasu wkroczenia sił radzieckich obszary te należały do światowej wspólnoty muzułmańskiej. Frustracja ekonomiczna wiąże się ze strukturalnym bezrobociem, które w Czeczenii przekracza 50 proc., a w Inguszetii jest niewiele mniejsze. Kolejny problem to przeludnienie. Nie ma gdzie emigrować, ponieważ ludzie z Kaukazu mają problemy z zameldowaniem, znalezieniem lepszej pracy. Są obywatelami drugiej kategorii.
A kiedy rozpoczęła się islamizacja?
- Po upadku komunizmu ideą integrującą była demokracja. Powstawały organizacje zrzeszające przedstawicieli poszczególnych republik kaukaskich. Kiedy okazało się, że demokracja w wydaniu kaukaskim nie wypaliła, jej miejsce zajęła religia. Pytanie, jaki to miałby być islam? Tradycyjny, kaukaski czy może importowany z krajów arabskich, oczyszczony z wszelkich lokalnych naleciałości? Ten ostatni często prowadzi do fundamentalizmu terrorystycznego, ale odmiany wahabickiej nie można utożsamiać z terroryzmem. Religia to wartość, która Kaukaz łączy. Sam region przekształca się w czarną dziurę, odizolowaną od reszty kraju. Coś w rodzaju terytoriów plemiennych, z którymi nie wiadomo co zrobić.
-
"Zielona granica" w Białystoku. Agnieszka Holland: To, co władza mówi, nie robi na mnie wrażenia. Przeraża mnie coś innego
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
Afera wizowa odbija się czkawką na drugim końcu świata. "Osoby zgłaszały problemy"
-
Orgia z seks workerem na plebanii w Dąbrowie Górniczej. Kuria zabrała głos
-
Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"
- "Czemu rosyjska telewizja mówi do mnie po polsku?". "Doniesienia z putinowskiej Polski" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Brzetislav Danczak nowym ambsadorem Czech w Polsce. Pokieruje również misją dyplomatyczną w Kijowie
- Konfederacja w Katowicach. Pod Spodkiem buczenie. "Niech wiedzą"
- Były szef PKW: Osób, które nie chcą wziąć udziału w referendum, nie można nazywać wrogami demokracji
- W mediach rządowych bezpłatny czas antenowy tylko dla PiS i Konfederacji. Jeden ważny szczegół