Gianfranco Fini znów: Berlusconi musi odejść

Przewodniczący izby deputowanych włoskiego parlamentu po raz kolejny zaapelował do Silvio Berlusconiego, by złożył rezygnację. Gianfranco Fini zadeklarował, że on również gotów jest ustąpić ze stanowiska, jeśli pierwszy zrobi to premier. Choć w rozmowach z współpracownikami przyznaje, że nie wierzy, by Berlusconiego było stać na taki gest.

Gianfranco Fini przemawiał na zakończenie założycielskiego zjazdu swojej partii Przyszłość i Wolność dla Włoch, której powstanie zapowiedział w momencie rozstania z partią Lud Wolności, założoną wspólnie z Berlusconim po zwycięskich wyborach w 2008 roku.

Sojusznicy podzielili się wtedy urzędami: Berlusconi został premierem, Fini, lider dawnego sojuszu narodowego, przewodniczącym Izby Deputowanych.

Przed rokiem dawny sojusznik zaczął wytykać szefowi rządu niedemokratyczne metody sprawowania władzy, a także skandale obyczajowe.

Berlusconi wyrzucił go za to z partii i domagał się ustąpienia ze stanowiska w izbie. Analogiczne żądanie pod adresem Berlusconiego wysunął Fini. Dziś przewodniczący Izby Deputowanych poszedł dalej, mówiąc: "Gotów jestem złożyć dymisję jutro rano, w tym samym momencie, gdy zrobi to prezes rady ministrów".

Swoim współpracownikom Fini powiedział jednak, że nie wierzy, by Berlusconiego stać było na taki gest.

TOK FM PREMIUM