"Ten wrak jest mój". Tajemnica okrętu podwodnego na dnie Bałtyku
Na wrak okrętu natrafiła ekipa szwedzkich nurków, którzy szukali szczątków żaglowca z XVI wieku u wybrzeży Gotlandii. Okręt spoczywa w szwedzkiej strefie ekonomicznej. - Widzieliśmy wiele szczątków łodzi podwodnych i dlatego początkowo nie zwracaliśmy na nią uwagi - opowiada jeden z członków misji.
Tajemniczy wrak u wybrzeży Szwecji - ZOBACZ FILM >>>
Wiadomo, że wrak znaleziony w 2009 roku jest konstrukcji radzieckiej, ale pozbawiony jest odznaczeń przynależności państwowej. Takie okręty wchodziły w skład flot Związku Radzieckiego i Polski.
Radziecki okręt podwodny zatopiony przez Szwedów?
Dotychczas udało się jedynie zrobić kilka zdjęć, ale brakowało jednoznacznych danych na temat jego tożsamości i przyczyn zatonięcia. Ustalono jedynie, że 76-metrowa jednostka model 600-13, typ Whisky, a została zbudowana w 1950 r. i była powszechnie wykorzystywana przez ZSRR.
Rozwiązanie zagadki utrudniało niechętne stanowisko szwedzkich władz. Minister obrony powiedział w wywiadzie dla radia Echo, że Szwecja nie ma żadnego interesu w dalszym badaniu sprawy.
- Czy naprawdę nie chcemy dowiedzieć się, czy to Szwecja zatopiła okręt i że zabiliśmy przy tym kilkudziesięciu młodych ludzi z Rosji lub z Polski? - pytał w dzienniku "Dagens Nyheter" Ola Oskarsson, prezes Navy Meteorologii, która natrafiła na szczątki.
To polski okręt? Nie, ostatnim, który zaginął był ORP "Orzeł"
Niespodziewanie w sprawie głos zabrał emerytowany generał, były dowódca szwedzkich sił zbrojonych. - To polski okręt, jeden z dwóch jakie w 1980 roku Szwedzi namierzyli i zatopili - przekonywał.
- Nie widać żadnych poważnych uszkodzeń - przekonuje w "Wiadomościach" komandor Tomasz Szubrycht. Co prawda ZSRR przekazał Polakom cztery takie okręty, ale żaden z nich nie zaginął, zostały zezłomowane. - Ostatnim, który przepadł bez wieści był ORP "Orzeł" podczas II wojny światowej - dodał komandor Szubrycht w rozmowie z "Wiadomościami".
Na Bałtyku w latach 80. okrętów typu Whisky do rozpoznania szwedzkiego wybrzeża używali Rosjanie.
Trop duński i rozwiązanie zagadki wraku
"Wiadomości" podały, że właścicielem okrętu jest duński biznesmen, który kupił pięć takich jednostek od Rosjan. Łodzie były przygotowane do zezłomowania, niestety podczas rejsu jedna z nich zerwała się z holu w okolicach Gotlandii i zatonęła. Duńczykom nie opłacało się już wydobywać okrętu, więc go porzucili nie mówiąc nic nikomu o tym incydencie. Aż do teraz.
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
-
Nowa "wrzutka wyborcza" PiS z emeryturami. Ekspertka odsłania kulisy. "W strachu przed strajkami"
-
Co z kontrofensywą Ukrainy po wysadzeniu zapory? Gen. Bieniek wskazuje opcje i mówi o "wściekłości Putina"
- Prezydent "jest klaunem ośmieszającym społeczeństwo". Orędzie nie poprawiło jego wizerunku
- Startuje cross-border.pl - KIG i Amazon pilotują eksport polskich MŚP
- "Niemiecki geniusz" w serialu, czyli (znowu) o aktorze w kryzysie
- Franciszek po operacji. Nowe informacje o stanie zdrowia papieża
- "Nie wiedzieli, co kradli". Z pociągu zniknęły cztery skrzynie z amerykańską amunicją, która miała trafić do Ukrainy