"Nic nie osiągnęliście!". Córka Kaddafiego naśmiewa się z Obamy i Clinton
Od początku zamieszek w Libii tylko dwa razy przemawiała publicznie. Tym razem wywiad, który sama zorganizowała w swojej fundacji charytatywnej, trwał ponad godzinę. Aisza była ubrana w wąskie dżinsy, buty od Gucciego i szal, który niedokładnie zakrywał jej długie blond włosy.
Córka generała Kaddafiego naśmiewała się z NATO i z władz amerykańskich. także . Przypomniała, że kiedyś przedstawiciele NATO "błagali" ją, żeby została "wysłanniczką pokoju w północnej Afryce". - Teraz ci sami ludzie pozywają mnie do Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze - ironizowała. Równocześnie zaprezentowała publice swoją biografię, która nosi tytuł "Księżniczka pokoju".
Obamie nie udało się nic osiągnąć
Aisza Kaddafi porównała również interwencję w Libii do wojny w Iraku. - Irakijska opozycja zapewniała Zachód, że kiedy przyjadą doich kraju, wszyscy będą im rzucać róże pod nogi. Więc Amerykanie przyjechali - z pociskami. Jeśli ta sytuacja powtórzy się w Libii, u nas może być znacznie gorzej - ostrzegła.
Rzuciła również kilka złośliwych uwag na temat amerykańskich władz: prezydencie, Baracku Obamie i sekretarz stanu, Hilary Clinton. - Pan Obama do tej pory nic nie osiągnął - powiedziała, śmiejąc się. A Clinton zapytała: - Dlaczego nie opuściłaś Białego Domu, kiedy dowiedziałaś się, że twój mąż cię zdradza?
Pomimo tego, że potępiła działania amerykańskich władz, cały czas podkreślała potrzebę rozmów. - Cały świat powinien usiąść przy okrągłym stole i porozmawiać, pod nadzorem organizacji międzynarodowych - zaapelowała.
"Opozycja? Terroryści, którzy walczą po to, żeby walczyć"
Od słów daleko do czynów. Przez cały okres trwania walk, Aisza Kaddafi nie nawiązała żadnego dialogu z opozycjonistami, którzy kontrolują wschód kraju, oraz kilka zachodnich miast. Nazywa ich "terrorystami, którzy walczą tylko po to, żeby walczyć".
Aisza dodała również, że przed wojną, jej brat, jako nieoficjalny przywódca kraju, był w trakcie zmiany konstytucji na bardziej demokratyczną, kiedy "wydarzyła się ta tragedia i wszystko zepsuła".
Skrytykowała również zachodnią demokrację. - W wyborach jeden kandydat wygrywa z 50 procentowym poparciem, a drugi przegrywa, chociaż głosowało na niego 48 proc. społeczeństwa. Nazywacie to demokracją? Co z wolą tych 48 porc.? - pytała.
Aisza dodała, że cała jej rodzina ma nadzieję odzyskać swoją dawna pozycję, co ona nazywa "powrotem do normalności". - Ale oczywiście to jest możliwe tylko wtedy, kiedy NATO przestanie nas bombardować - dodała.
Piękna córka Kaddafiego na wiecu kobiet w Trypolisie [ZDJĘCIA]
-
Marsz Miliona Serc zadedykowano pani Joannie, ale nikt jej nie zaprosił. "Moja historia została wykorzystana"
-
Nagły zwrot Niemiec. "Traktują Ukrainę jako zasób"
-
Spór o religię w lubelskim liceum. "Mamy się tłumaczyć?". Rodzice oburzeni, dyrekcja dementuje
-
Mniejsze parówki, cieńszy papier toaletowy. Trwa masowe mydlenie oczu konsumentom
-
Wypadek na A1. Łódzka policja wydała oświadczenie: Kierowcą nie był funkcjonariusz ani jego syn
- Szef dyplomacji UE odwiedził Odessę. "Będziemy z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba"
- Twitter, czyli "syndrom Szymborskiej-Gołoty". Prof. Matczak o "igrzyskowości polityki" [FRAGMENT KSIĄŻKI]
- Wybory na Słowacji. Kolejki w Bratysławie. Kilka skarg na naruszenie ciszy wyborczej
- Orlen dba o nastroje wyborców, prezes Glapiński melduje prezesowi wykonanie zadania. A po wyborach "choćby potop"
- Samochód to tutaj zbędny luksus? "Nie wszyscy chcemy być Nowym Jorkiem". "Tu jest bajka"