"Niemcy to brudasy?" - niemieckie media o przyczynach epidemii

- Karaluchy na starych plamach tłuszczu, toalety ze śladami moczu i kału, niedomyte narzędzia operacyjne - gdzie by nie zajrzeć. Eksperci ds. higieny podejrzewają, że epidemia rozprzestrzeniania się w Niemczech, bo, zasady higieny są rażąco nieprzestrzegane - podaje dziennik "Deutsche Welle" w tekście pt. "Niemcy to brudasy?".

Niemcy paraliżuje strach przed rozprzestrzeniającą się epidemią EHEC. Odnotowano już prawie dwa tysiące zachorowań, a 32 osoby nie żyją. Wciąż nieznane jest źródło i przyczyna epidemii. W mediach pojawiają się pierwsze głosy obwiniające samych Niemców.

W swojej publikacji "Deutsche Welle" , zainspirowana opinią ekspertów, którzy przyczyn epidemii upatrują się właśnie w nieprzestrzeganiu przez Niemców higieny, przywołuje badania Federalnego Urzędu Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności z 2009 roku. - Instytut przeprowadził 930 tysięcy inspekcji w 545 tysiącach zakładów przetwarzających produkty spożywcze. Aż w jednej czwartej z nich stwierdził naruszenie zasad higieny - informuje dziennik. Z danych przedstawionych przez "Deutsche Welle" wynika, że w gastronomii na 900 osób tylko dwoje pracowników restauracji lub baru czyściło sałaty.

- Jeśli personel zarabia niedużo, nie ma motywacji do zachowania czystości. Nie można funkcjonować w taki sposób - mówi w rozmowie z niemieckim dziennikiem Klaus Dieter Zastrow z Instytutu Higieny i Medycyny Środowiska w Berlinie.

Uwaga na czerwone restauracje

W publikacji znajduje się też wzmianka o planowanym wprowadzeniu, przez Ministerstwo ds. Ochrony Konsumentów, ustawy dot. higieny. Obecnie z inicjatywy rządu wprowadzony już jest specjalny system oznaczania restauracji i zakładów produktów spożywczych, które przestrzegają zasad BHP. Na czerwono zaznaczone są miejsca, gdzie zasad czystości nie wystarczająco się przestrzega, a na zielono te, gdzie można bezpiecznie coś zjeść.

- Od 20 lat szpitale walczą z bakteriami, których nie są w stanie zwalczyć żadne antybiotyki. Każdego roku w niemieckich klinikach zaraża się niebezpiecznymi bakteriami od 500 tysięcy do 900 tysięcy chorych. Liczbę zmarłych szacuje się nawet na 30 tysięcy - tłumaczy dziennikarzom "Deutsche Welle" Zastrow.

Myją ręce raz dziennie, bez użycia mydła

W swojej publikacji gazeta wskazuje, że w Niemczech ludzie za rzadko ]myją ręce, co zaleca się w walce przeciw śmiercionośnej bakterii EHEC. - Mniej niż 40 procent dorosłych myje ręce więcej niż raz dziennie i to zazwyczaj przez kilka sekund i to bez użycia mydła. W taki sposób nie da się usunąć bakterii. Według brytyjskich badaczy Niemcy stronią od higieny już w okresie dzieciństwa. Mniej niż połowa dzieci myje ręce przed jedzeniem, dla większości z nich czynność ta wydaje się niezwykle uciążliwa - podaje dziennik.

Klaus Dieter Zastrow podkreśla jednak, że brak higieny nie jest cechą charakterystyczną konkretnej nacji. W wielu zachodnich państwach uprzemysłowionych sytuacja wygląda podobnie jak w Niemczech.

TOK FM PREMIUM