Na stokach Elbrusa spadły dwa śmigłowce. Jeden po drugim

Na stokach najwyższego szczytu Kaukazu rozbił się prywatny helikopter. Na pomoc wyruszyli ratownicy, którzy rozbili się godzinę później. Wszyscy przeżyli - donosi newsru.com.

Minuty przed godz. 11 (godz. 9 czasu polskiego) na północnym zboczu Elbrusu na wysokości 3,5 tys. m rozbił się prywatny helikopter. Twarde lądowanie pośród mgły przeżyli wszyscy czterej pasażerowie, w tym dziecko. Maszyna jednak została kompletnie zniszczona.

Na pomoc uwięzionym w górach ruszył śmigłowiec ratowniczy Ka-27 z sanitariuszami na pokładzie. O godz. 12 przy lądowaniu helikopter ratunkowy zaczepił o stok. To uszkodziło śmigła i maszyna spadła. - Ten wypadek również wszyscy przeżyli, powiedziała Federalna Agencja Transportu Lotniczego, która wina obarcza złe warunki atmosferyczne.

Na pomoc załogom dwóch helikopterów wysłano samolot Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z pobliskiej Kabardyno-Bałkarii. Ewakuował dziewięć osób i odleciał do Nalczika. Pomoc ratowników nie była potrzebna.

Pośmiertna sława wraku na Elbrusie

Federalna Agencja Transportu Lotniczego ma powołać komisję, która zbada przyczyny katastrofy. To nie pierwszy śmigłowiec, który rozbił się na stokach Elbrusu. W lipcu zeszłego roku pod szczytem rozbił się Mi-8. Władze postanowiły nie usuwać wraku z miejsca tragedii. Na jesieni bloger z Europy Zachodniej umieścił fotografię wraku, na której był anty-putinowski napis. Na zdjęciu dokładnie widać jego treść: " Precz z Putinem i Serdiukowem".(Serdiukow to biznesmen i minister, odpowiedzialny za reformę rosyjskiej armii). Jak się okazało obrazoburczy napis powstał w sierpniu. Wykonał go znany lewicowy działacz opozycyjny Ilia Jaszyn.

Elbrus to najwyższy szczyt Kaukazu, blisko granicy z Gruzją. Przez alpinistów zdobywających Koronę Ziemi to on a nie Mont Blanc jest uważany za najwyższy szczyt w Europie.

TOK FM PREMIUM