"Latająca Forteca" spadła na ziemię i stanęła w płomieniach

Amerykański bombowiec B-17 rozbił się niedaleko Aurora Municipal Airport, z którego wystartował 20 minut wcześniej. Żadnej z siedmiu osób na pokładzie najprawdopodobniej nic się nie stało - donosi "Chicago Tribune".

Bombowiec B-17 wystartował z Aurora Municipal Airport w Illinois o 9.30 czasu lokalnego. Rozbił się około 20 minut później w miejscowości Oswego na polu kukurydzy, na którym pilot bezskutecznie próbował awaryjnie wylądować. Po zderzeniu z ziemią maszyna stanęła w płomieniach. Akcja służb ratowniczych, ze strażą pożarną na czele, trwa.

 

Najprawdopodobniej żadnej z siedmiu osób na pokładzie nic się nie stało. - Samolot nadal płonie. Wierzymy jednak, że cała siódemka, która znajdowała się na pokładzie, jest cała i zdrowa - powiedziała Elizabeth Isham Cory, rzeczniczka Federal Aviation Administration.

Zabytkowy bombowiec dalekiego zasięgu, nazywany "Flying Fortress", został zbudowany w 1944 roku. Przyczyna wypadku na razie nie jest znana. Sprawą zajęło się już Federal Aviation Administration.

TOK FM PREMIUM