Stres w kampanii wyborczej. Politycy: Mamy na to sposoby
Spotkania z wyborcami, podróże po całej Polsce, publiczne wystąpienia i walka o głosy wyborców. A wszystko niejako "na świeczniku" i pod czujnym okiem konkurencji. Dla kandydatów w najbliższych jesiennych wyborach parlamentarnych będą to pracowite dwa miesiące. Wszyscy pytani w jednym są zgodni - w tym roku trzeba było zrezygnować z długiego wypoczynku.
-Najtrudniej jest ze stresem - przyznaje Małgorzata Kidawa-Błońska z PO. - Bo człowiek się zawsze martwi i przejmuje. Ale kobiety mają to do siebie, że muszą być przyzwyczajone do pełnienia różnych ról, więc ten stres dzielimy równomiernie - mówi.
Idealnym lekarstwem dla Kidawy-Błońskiej jest wsparcie rodziny, przyjaciół i myślenie o przyszłości. - To jest najważniejsze, nie myśleć o tym co się dzieje w tej chwili, tylko już sobie planować co będzie za sześć tygodni czy za dwa miesiące - wyjaśnia posłanka.
W tym roku szefowa warszawskiej Platformy Obywatelskiej nie miała wakacji, więc wizja przyszłorocznego wypoczynku także jest dla niej tym, co łagodzi stres. A kondycyjnie? - Będzie ciężko, ale ponieważ w kampanii jesteśmy od kilku lat, więc już jesteśmy zaprawieni - dodaje.
Swój sposób i na kondycję, i na stres ma także Agnieszka Pomaska z PO, której dzielnie towarzyszy córeczka Zosia. - Pewnie będzie ze mną bywała w różnych miejscach też ze względu na to, że przyjemnie nam razem pracować - mówi. - Razem staramy się, kiedy tylko możliwe wybywać na rolki, albo biegać wspólnie - oczywiście ona jeszcze w wózku. Taka fizyczna zaprawa jest najlepszym sposobem na odreagowanie, ale też na przygotowanie kondycyjne, bo to też jest potrzebne - tłumaczy posłanka Platformy Obywatelskiej.
Kampania wyborcza - jej zdaniem - zawsze ma sobie trochę nerwowości i niepewności, ale to tylko dodatkowa mobilizacja do pracy. - To jednak także wysiłek fizyczny,a poza tym fakt, że jestem bardzo zajęta w jej trakcie sprawia, że chudnę i to jest też zaletą kampanii. -- tłumaczy ze śmiechem Agnieszka Pomaska.
Turniej tenisowy i stare samochody
-Też nie miałem długiego urlopu, jedynie dwa, trzy dni nad polskim morzem - mówi rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Hofman - Natomiast nie tak dawno skończył się parlamentarny turniej tenisowy i do niego przygotowywałem się dość mocno, więc kondycja fizyczna jest - tłumaczy.
Jeśli natomiast chodzi o kondycję psychiczną, tu, zdaniem posła, każdy ma swoje sprawdzone sposoby na radzenie sobie ze stresem. - Niektórzy idą pobiegać, inni napiją się lampkę wina, jeszcze inni pobawią się z dzieciakami, a są też tacy, którzy sobie nie radzą, ale to nie jest zabawa dla nich - mówi.
Bez względu na kampanię wyborczą i przygotowanie do niej, Adam Hofman czyta książki, ale jak sam mówi, to nie jest specjalnie nowa rzecz . - Na inne, które pomagają odzyskać równowagę psychiczną czyli np. teatr z żoną, kolację z przyjaciółmi czy spacer z dziećmi nie ma czasu w kampanii. Więc to rzeczywiście jest tak, że wiadomo co się powinno robić, ale nie ma na to czasu.
Kondycyjnego i fizycznego problemu nie ma też jego partyjny kolega poseł Adam Rogacki, który dość regularnie i na bieżąco stara się biegać średnie dystanse 5 - 10 kilometrów, pływać czy jeździć z dzieciakami na rowerze. A stres? - Stresu jakiegoś nie ma. Jesteśmy optymistami . Czekam na dobry wynik PiS-u i myślę, że wygramy te wybory - mówi, przyznając jednocześnie, że stara się mobilizować na bieżąco, podczas całej czteroletnie pracy. - Pewne napięcie przychodzi jednak zazwyczaj w sobotę przedwyborczą i niedzielę wyborczą. Dla mnie najlepszym zajęciem odstresowującym są zajęcia z moimi dzieciakami - przejażdżka rowerowa, spacer, wypad do lasu, za miasto, może też basen, ale też po prostu samo przebywania. Nic tak nie relaksuje jak kawał opowiedziany przez moją 5-letnią córkę Zosię - mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Dopytywany zdradza , że ma tak że dość oryginalne hobby, a mianowicie stare samochody - Zawsze mam jakiś w trakcie remontu. W tej chwili jest to już długotrwały remont Warszawy M20 i gdy naprawdę chcę trochę uzewnętrznić się fizycznie, to wtedy takie zapieczone śruby to doskonały element do odstresowania - mówi.
Optymizm i mobilizacja
Przez najbliższe dwa miesiące dużo czasu spędzać poza domem i z daleka od bliskich będą także spędzać posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Tomasz Kalita już teraz kilka razy w tygodniu jeździ do Krakowa. - Oczywiście jest stres, ale na razie czuję dobry, pozytywny wiatr - zobaczymy co będzie dalej - mówi - Chwila największego napięcia przyjdzie 9 października, w momencie kiedy wyborcy będą szli do urn, potem wieczór wyborczy, ale najbardziej przyjemny będzie poniedziałkowy poranek po wyborach.
Jego recepta to mocna mobilizacja psychiczna. - Nie mam czasu na chodzenie na siłownię, staram się jednak robić jeden dzień wolnego w tygodniu. Wtedy, choć telefony dzwonią, staram się odpoczywać bardziej efektywnie, częściej patrzeć w oczy psu i dziewczynie, bo to trochę oderwanie od tego wszystkiego - tłumaczy ze śmiechem - Na co dzień jednak staram się mocno mobilizować i nie myśleć, że są wakacje. A tak naprawdę mobilizuje mnie myśl, że jeszcze dwa tygodnie do końca sierpnia, potem jeszcze trzy tygodnie i już z górki.
Tomasz Kalita ma już także przygotowany scenariusz na wieczór przedwyborczy. - Chyba zrobię to, czego nie mogę zrobić przez ostatnie miesiące. Będę bardzo długo spał, bo kampania to niesamowity stres. Z człowieka uchodzi ogromna ilość energii i bardzo się chudnie. To jest bardzo ciężka praca - twierdzi rzecznik klubu SLD.
Tymczasem zdaniem Marka Balickiego można na przykład jeść jabłka, zamiast je rozdawać, można grać w piłkę, chociaż nie w czasie godzin pracy, można też się wysypiać, ale przede wszystkim warto optymistycznie patrzeć na świat. - Kampania to ma być kampania o tym, co ma być lepiej, co się dotąd nie udało i co chcemy zrobić. Sam optymizm powoduje, że nasze siły są większe i jesteśmy zdolni pokonywać różne trudności - mówi powołując się na swoje lekarskie doświadczenie. - Dwóch pacjentów, ta sama choroba, ale jeden wierzący, że szybko wyzdrowieje patrzący optymistycznie wychodzi ze szpitala bez problemu po paru dniach, a drugi pesymistycznie nastawiony siedzi w szpitalu, te same leki a inaczej działają. Więc najlepiej być optymistą, patrzeć na świat pogodnie, a wtedy wszystkie przeszkody są do pokonania - mówi poseł SLD.
Listy wyborcze partii . Co myślisz o kandydatach? Pisz na Facebooku >>
-
Sytuacja Ukrainy "na pograniczu dramatu". "Bez tych pieniędzy nie ma najmniejszych szans"
-
Hakerzy wykryli, czemu pociągi się psuły. "To w głowie się nie mieści!". Ekspert ostrzega
-
Lech Wałęsa w szpitalu. "Trafił mnie"
-
Hołownia "zasłużył w TVP Info na mocno czerwoną twarz". Jak Tusk. "Prymitywne metody"
-
Klubik dla dzieci w Sejmie. "Kto jest przeciw, jest dziadersem"
- Odprawa dla członków rządu Morawieckiego? Ministra mówi jak Szydło
- Takiej awantury dawno tu nie było. Radni Warszawy o strefie bez starych aut. Krzyki i pełna sala
- Duda brnie w "grę na niepraworządność" w SN. "Będziemy wypłacać się z odszkodowań przez dziesiątki lat"
- Brutalne zabójstwo w Suchym Lesie. Sąd wydał wyrok
- To koniec. Jarosław Szymczyk zdaje obowiązki komendanta głównego policji. Znamy nazwisko następcy