Wybory 2011. SLD traci w sondażach. "Napieralski, Wikiński, Kalita to nieszczęście" [PUBLICYŚCI]

- Może to i dobrze, że jest tylu niezdecydowanych. To świadczy o tym, że ludzie śledzą politykę i mają kłopot. Ja też nie wiem, na kogo głosować - powiedział w TOK FM Adam Szostkiewicz z "Polityki", komentując najnowsze badania TNS OBOP. Aż 28 proc. ankietowanych nie wie, na kogo zagłosuje. Spadło również znacząco poparcie dla SLD. - SLD nie jest partią lewicową. Ta trójka: Napieralski, Wikiński i Kalita to po prostu nieszczęście - dodał.

Wyniki nowego sondażu TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej" pokazują, że co czwarty Polak nie ma pojęcia na kogo będzie głosował. To ci, którzy zadeklarowali ocenili swój zamiar wzięcia udziału w wyborach jako "umiarkowany". Na wybory w ogóle nie wybiera się 18 proc. respondentów, "raczej" nie pójdzie do urn 11 proc. ankietowanych.

Więcej wynikach sondażu i komentarze polityków - w serwisie Wyborcza.pl

Prof. Markowskiego te wyniki wcale nie dziwią. - Są wakacje. Badacze mają inne próby respondentów. Jak się dociska ludzi o takie sprawy, które są im nie miłe, gdy oni myślą o urlopach, trudno o reprezentatywny wynik. Poczekajmy na inne badania - uspokajał w Poranku Radia TOK FM.

Patrząc jednak na wyniki poszczególnych partii - PO-45 proc., PiS-30 proc., SLD-9 proc. - pokusił się o pewną - jak ją nazwał, "spekulację": - Być może odpływ ludzi z SLD to znak, że ludzie lewicy zastanawiają się, czy warto glosować na SLD, bo naprawdę toczy się bój, czy wygra Platforma czy PiS. Te dwie partie idą łeb w łeb, bo przewaga kilkunastoprocentowa oznacza, że jeszcze wszystko może się zdarzyć - ocenił politolog.

28 proc niezdecydowanych - dobrze to czy źle?

Adam Szostkiewicz zaniepokoił się, że liczba 28 proc. niezdecydowanych może oznaczać inny komunikat: nie idę do wyborów. - A to już nie jest śmieszne - ocenił. Z drugiej strony może to dobry znak. Może to oznacza, że ludzie śledzą politykę i w związku z tym mają kłopot, bo to lato jest politycznie bardzo intensywne - powiedział. - Ja też mam kłopot. Nie wiem, na kogo będę głosował. Zniechęcają mnie zwłaszcza wypowiedzi ludzi Platformy, sugerujące, że można wrócić do kary śmierci etc. - przyznał dziennikarz.

Prawicowe oblicze Platformy również podkreślił prof. Markowski. - Nie pamiętam europejskiego kraju, w którym 85 proc. głosów zgarniają dwie partie konserwatywne, a trzecia partia jest ludowa i jeśli ma ciągotki lewicowe, to tylko w sferze redystrybucji dóbr - mówił politolog na antenie Radia TOK FM, wskazując na słabość pozycji SLD, które gwałtownie straciło poparcie sondażowe.

W dobie kryzysu i z takim kościołem... gdzie ta lewica?

Według politologa zaskakujący jest brak siły socjalliberalnej w Polsce, bo zarówno czas kryzysu ekonomicznego, jak i pozycja kościoła w naszym kraju stanowią inkubator dla wzrostu lewicy. - Jeśli w dobie światowego kryzysu kapitalizmu partia lewicowa nie ma pomysłu jak zdobyć elektorat, to znaczy, że nigdy go nie zdobędzie - powiedział politolog o SLD. Wtórował mu Szostkiewicz. - SLD nie jest partią lewicową po prostu. W swoim najlepszym okresie była partią centrolewicową, ale zostało to zmarnowane pod obecnym przywództwem. Ta trójka: Napieralski, Wikiński i Kalita to po prostu nieszczęście. Wystarczy porównać z dawnym przywództwem choćby za czasów Leszka Millera - mówił dziennikarz.

Wszystko o wyborach także w Twojej komórce. M.tokfm.pl>>