Zakaz plakatowania PO w Lublinie. Zawinili: Joanna Mucha i...
W weekend żaden z kandydatów Platformy nie mógł wieszać swoich plakatów, bo było ryzyko, że miasto nałoży na PO kary finansowe za przekroczenie wykupionej przez partię powierzchni reklamowej.
Za metr kwadratowy powierzchni płaci się w Lublinie 50 groszy. Do tej pory Platforma wydała na to ok. dwóch tysięcy złotych. - My w pierwszym etapie kampanii zaplanowaliśmy pewną powierzchnię, by potem dokupić większą. Już po zarejestrowaniu list. Ale okazało się, że część kandydatów ruszyła z bardzo mocną kampanią i zaczęliśmy się zbliżać do granicy powierzchni, którą wykupiliśmy - mówi szef sztabu, Michał Jastrzębski. Przyznaje, że partia poprosiła kandydatów o niewieszanie nowych plakatów do czasu uzyskania kolejnych pozwoleń.
Mucha obiecała zapłacić
Platforma pogroziła też palcem tym, którzy zajęli niemal wszystkie miejsca do plakatowania. To sztaby trojga kandydatów: dwóch posłanek Joanny Muchy (powiesiła najwięcej plakatów) i Magdaleny Gąsior-Marek oraz Macieja Kulki, przedsiębiorcy.
Już wiadomo, że cała trójka poniesie konsekwencje finansowe. Będą musieli zapłacić za wykupienie powierzchni (czyli miejsc na słupach czy latarniach) dla innych kandydatów PO. - Joanna Mucha już zadeklarowała, że dokupi z własnych środków część powierzchni. Poinformowałem też dwoje pozostałych kandydatów, że będą musieli więcej zapłacić z pieniędzy przeznaczonych na kampanię - mówi Jastrzębski.
Na tym nie koniec. Platforma wystąpiła o oficjalne zgody na wieszanie plakatów tylko w Lublinie, Zamościu i Chełmie. W pozostałych miastach regionu jeszcze nie. A plakaty już wiszą. Nieoficjalnie wiemy, że część kandydatów musiała je zdjąć. - Prosiliśmy o niewieszanie plakatów do momentu uzyskania pozwolenia, bo jesteśmy partią odpowiedzialną i chcemy przestrzegać przepisów. Ci którzy powiesili, powinni dostosować się do wymogów prawa - dodaje Jastrzębski.
Nocne plakatowanie
Platforma na razie przystopowała, choć ci, którzy już wcześniej plakaty wieszali przyznają, że zaczyna się walka. - Nie ma jeszcze zrywania plakatów. Ale już widać walkę o miejsca, kto szybciej zajmie który słup - mówi Maciej Kulka.
Swoje plakaty powoli zaczyna wieszać też PiS. W nocy z niedzieli na poniedziałek w okolicach ul. Popiełuszki spotkaliśmy radnego Marcina Nowaka, z drabiną i kolegą u boku. - Dziś we dwóch, choć ekipa jest większa. Jutro będziemy plakatować w 10 osób - mówił nam Nowak. - Kolega jest wyspecjalizowany w sztukach alpinistycznych, a ja jestem pomocnikiem taternika i też radzę sobie nieźle - dodał radny. Przyznał, że trzeba na to poświęcić w nocy kilka godzin, w zależności od liczebności ekipy i od pogody.
Piękna kandydatka na plakatach w Lublinie. Jak Joanna Mucha jest niepodobna do siebie [ZOBACZ]>>
-
Zapadł drugi wyrok w sprawie znanego aktora Jerzego S.
-
"Drastyczne" rekolekcje w Toruniu. "Żadna fundacja tego nie zrobiła, a w kościele dzieci to widziały"
-
Szokujące rekolekcje w Toruniu. Kobieta poniżana przed ołtarzem. Będzie wniosek do prokuratury
-
17-latek nakleił na kanapkę promocyjną naklejkę. Grozi mu więzienie, bo "naraził sklep na stratę 5,49 zł"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- "Igrzyska czas zacząć". Ekspertka wskazała miesiąc, w którym może nastąpić na Kremlu "duża zmiana"
- Pluszowy trener i toksyczna rodzina. Zaczęły się finałowe sezony "Teda Lasso" i "Sukcesji"
- Problem ze zbożem może odbić się PiS-owi czkawką. "Poważny kłopot"
- Kaczyński broni Przyłębskiej. Senator u Lewickiej gra w skojarzenia. "Puste beczki i głupcy robią dużo hałasu"
- Franciszek w szpitalu. Watykan w końcu przyznał, co się dzieje z papieżem