Ks. Boniecki "NA RAZIE" może pisać tylko do "TP". "Kościół zachowuje się histerycznie"
Oto oficjalny komunikat prowincji Opatrzności Bożej Zgromadzenia Księży Marianów: "Decyzją przełożonego prowincji ksiądz Adam Boniecki ma na razie ograniczyć swoje wystąpienia medialne do Tygodnika Powszechnego . Żadne inne ograniczenia w stosunku do dotychczasowej działalności ks. Bonieckiego nie zostały na niego nałożone."
- Wiemy, że ks. Adam Boniecki musi ograniczyć wystąpienia medialne do ''Tygodnika Powszechnego''. Czyli ''na razie'' może u nas publikować. Jednak słowo "na razie" zwróciło moją uwagę. Nie wiemy nic więcej, nie znamy przyczyn tej decyzji. Bardzo chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego taki zakaz wydano. I my, jako współpracownicy o. Bonieckiego, i opinia publiczna, i wierni mają prawo wiedzieć - mówił w TOK FM Michał Okoński, zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego".
"To ośmiesza Kościół'' [CZYTAJ KOMENTARZ]
Wierni wpierają, Kościół marginalizuje
- Pracuję z ks. Adamem od 20 lat. Zawsze działał kierując się dobrem Kościoła. Jego wypowiedzi w żaden sposób nie sprzeniewierzają się Ewangelii - mówił Okoński. - Dzięki zakazowi wystąpień medialnych Janusz Palikot dostaje kolejne argumenty. Chciałbym wiedzieć, co o tej decyzji sądzą biskupi, czy uważają, że to służy Kościołowi czy może go ośmiesza - dodaje.
Jak zapewnia, za ks. Adamem murem stoją wierni. - Od 8.00 rano odbieram w redakcji telefony od czytelników, którzy dziękują za ks. Bonieckiego - relacjonuje. - Ma wsparcie od strony wiernych, ale należy ubolewać, że jest marginalizowany w Kościele - odpowiada prof. Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, współpracownik "Tygodnika Powszechnego".
''Kościół reaguje histerycznie''
- Bo ten Kościół wyraźnie stawia na słuchaczy Radia Maryja, a nie TOK FM. Bardziej na czytelników ''Gościa Niedzielnego'' czy ''Naszego Dziennika" niż "Tygodnika Powszechnego". Tych ostatnich uważa za niepewnych, za tych, którzy swoimi poszukiwaniami i rozterkami nie umacniają Kościoła, ale mu szkodzą. Kościół reaguje histerycznie.
- Na sprawę ks. Bonieckiego powinniśmy patrzeć, jako na ilustrację pewnej tendencji i zapytać: w jaką stronę zmierza ten Kościół? Ta tendencja pokazuje kryzys Kościoła. Ubywa wiernych, kapłanów, kleryków. Coraz mniej jest Kościoła w życiu publicznym. A Kościół nie chce się z tym pogodzić.
- To, co widzimy to reakcje paniczne, polegające na umacnianiu twierdzy, okopywaniu się. Kościół jest na równi pochyłej, eliminuje wszystkich duszpasterzy, którzy oddają się debatom teologicznym, poszukiwaniom duchowym, nie kryją rozterek. Tacy ludzie - widać - temu Kościołowi nie sa już potrzebni - dodaje Majcherek.
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
Xi Jinping namówi Putina do pokoju z Ukrainą? "To tylko dobra wymówka"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Dawid Kubacki kończy sezon. "Nie to jest teraz najważniejsze"
-
W Holandii stworzyli cmentarz, bo Polki "zaczęły pytać, jak mogą pożegnać swoje dzieci"
- Francja. Rząd zostaje. Zabrakło 9 głosów do uchwalenia wotum nieufności
- "Ropa coraz tańsza przez banki". Jak bałagan na zagranicznych rynkach bankowych przekłada się na nasze portfele
- "Margin Call": film zamiast podręczników do Business English
- "Wizyta Putina w Mariupolu to teatrzyk". Ekspertka o "wiosce putinowskiej"
- Ile może dorobić emeryt w 2023 r.? Od 1 marca obowiązują nowe limity