Były działacz donosi na PiS: To nie jest partia demokratyczna?
Libicki na swoim blogu zawiadamia, że złożył już na ręce Andrzeja Seremeta, Prokuratora Generalnego, stosowny wniosek o zbadanie tego zagadnienia wraz z uzasadnieniem. "Niech zbada statut PiS-u i w zależności od występujących przesłanek skorzysta ze swych uprawnień, kierując stosowną prośbę do Trybunału Konstytucyjnego" - czytamy.
Senator argumentuje swój wniosek m.in. wątpliwościami, które wyrażali sami, wyrzuceni już z Prawa i Sprawiedliwości, "ziobryści". "Wskazują bowiem, że w normalnym państwie nie może być tak, iż do wszystkich funkcji partyjnych - łącznie ze stanowiskiem szefa okręgu - rekomenduje kandydatów prezes partii. I że bez takiej rekomendacji nie można w PiS piastować w zasadzie żadnej z nich" - pisze. I podkreśla, że w zasadzie jest to nic innego, jak pytanie o legalność statutu PiS, a co za tym idzie - samej partii.
"Stchórzyłem"
We wpisie Jana Filipa Libickiego nie brakuje samokrytyki. Przytaczając opinię Pawła Kowala, że z racji pobierania państwowych dotacji, mechanizmy władzy w PiS powinny być jawne, oraz Marka Jurka, że Kaczyński budzi lęk u swoich podwładnych, senator PO pisze: "O dokładnie takich zjawiskach wspominają i sami ziobryści. Mogę zaświadczyć o nich i ja, bo jako członek zarządu tej partii, brałem przecież swego czasu udział w usuwaniu z jej szeregów Ludwika Dorna. Widziałem wtedy jak to działa i jak niewiele ma to wspólnego z demokratycznymi procedurami".
"Muszę zresztą przyznać wprost, że wtedy stchórzyłem. Że poddałem się stadnemu odruchowi, którym w PiSie jest automatyczne podporządkowanie się woli prezesa" - czytamy dalej. Libicki podkreśla, że właśnie dzięki temu, iż rozumie sytuację w Prawie i Sprawiedliwości, "dobitniej" docierają do niego głosy o problemach z legalnością PiS-u.
Czemu teraz kieruje swój wniosek? "Oceny PiS-u jako partii demokratycznej, bądź też - by zacytować Mariana Piłkę - totalnej, dokonają w takiej sytuacji stosowne organa państwa. Nie będziemy zdani na opinię publicystów, bądź politycznych konkurentów Jarosława Kaczyńskiego. Dla wszystkich sprawa będzie jasna i ostatecznie rozstrzygnięta".
Jan Filip Libicki był dwukrotnie parlamentarzystą z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Z partii odszedł w 2009 roku. Po krótkiej aktywności w Polsce Plus oraz klubie PJN, dołączył do klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Jako jej kandydat startował w wyborach do Senatu i zdobył mandat.
Zobacz najbardziej wpływowych Polaków wg Wprost [ZDJĘCIA] >>>
DOSTĘP PREMIUM
- Zła wiadomość dla kierowców. "Nawet 9-10 złotych za diesla na polskich stacjach"
- Ojciec walczy na wojnie, matka pilnuje resztek dobytku. Ukraińscy nastolatkowie w Polsce. "Te dzieciaki nie mają nic"
- Polacy rezygnują z wyjazdu na ferie, a w Zakopanem właściciele hoteli zaniżają ceny. "Absolutne kuriozum"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"
- "PiS siedzi i zmienia paczki popcornu". Wiceszef Polski 2050 o kłótniach na opozycji i kulisach feralnego głosowania
- "Żądamy wyjaśnień". NFZ zabrał głos ws. wpisów "Mamy Ginekolog"
- High-impact verbs. Mocne czasowniki w biznesie
- Do trzęsień ziemi można się przystosować. "W Turcji widziałem budynki 'murowane' z pustych puszek"
- Premier o aferze "Willa plus": Były tysiące fundacji pozbawionych wsparcia. Staramy się te szanse wyrównywać
- Pijana turystka biegła po trasie kolejowej w Zakopanem. Pokłóciła się z mężem