Kurski tłumaczy: Nie atakowałem Lecha Kaczyńskiego. Winny jest Jarosław

Jacek Kurski tłumaczy swoje słowa o krytyce Lecha Kaczyńskiego. - Ten, kto podpisał traktat, przesądził, że w Polsce nie będzie kary śmierci dla patologicznych morderców - mówił w RMF FM europoseł Solidarnej Polski. Chodziło o podpis nieżyjącego prezydenta pod Traktatem Lizbońskim. W rozmowie z portalem Gazeta.pl Kurski precyzuje: Nie atakowałem Lecha Kaczyńskiego. Chodziło mi o Jarosława.

Kurski zaatakował Lecha Kaczyńskiego

- Traktat Lizboński był fatalnym błędem. Przyjęto go, łamiąc sumienia wielu ludziom. To ten, kto podpisał traktat, przesądził, że w Polsce nie będzie kary śmierci dla patologicznych morderców. Winne jest kierownictwo partyjno-państwowe w czasie, kiedy traktat był wprowadzany - twierdził powiedział Kurski. I zapewniał: - Solidarna Polska jest potrzebna, żeby nie było takich fatalnych błędów jak traktat lizboński.

"Dopchano kolanem, łamiąc sumienia"

- Niestety, tak się w Polsce zdarzyło, że kilka lat temu dopchano tutaj kolanem Traktat Lizboński, łamiąc niekiedy sumienia wielu ludziom. I tenże Traktat Lizboński mówi w integralnym artykule 6., w traktacie o zmianie traktatów, że prawa podstawowe gwarantowane w Europejskiej Konwencji Ochrony Praw Człowieka i Podstawowych Wolności - w tym uniknięcie kary śmierci - stanowią część prawa Unii jako zasady ogólne prawa - powiedział Kurski.

"Nie atakowałem Lecha Kaczyńskiego"

W rozmowie z portalem Gazeta.pl Kurski zapewnia, że w wywiadzie nie chciał atakować, czy krytykować Lecha Kaczyńskiego, którego darzy wielkim szacunkiem. Chodziło mu o krytykę Jarosława Kaczyńskiego. - To jego miałem na myśli mówiąc o "dopychaniu kolanem", o "kierownictwie partyjno-państwowym" - zapewniał Kurski. Zdaniem europosła to prezes PiS odpowiada za wynegocjowane przez jego rząd szczegóły traktatu.

"Osiągnęliśmy wiele sukcesów"

Lech Kaczyński podpisał dokument ratyfikacyjny Traktat po 557 dniach od przyjęcia przez polski Sejm. Ówczesny prezydent wówczas chwalił negocjacje traktatowe swojego brata: Polska w istocie wywalczyła wszystko, co chciała - zapewniał. - W ramach negocjacji udało się Polsce osiągnąć wiele sukcesów. Był to wynik stanowczości ówczesnego rządu, minister Anny Fotygi i negocjatorów, którzy stanowczo bronili naszego punktu widzenia - wspominał negocjacje wokół Traktatu Lizbońskiego .

"Jedyna część wystąpienia Sikorskiego, która ma ręce i nogi"

Kurski komentował także wystąpienie Radosława Sikorskiego nt. przyszłości UE . - W wystąpieniu Sikorskiego była teza, z którą się zgadzamy. To prawda, że Niemcy dużo zarobiły na większej Unii. To jedyna część wystąpienia Sikorskiego, która ma ręce i nogi. Reszta jest skandaliczna. Wystąpienie Sikorskiego godzi w polską konstytucję. Zgodnie z konstytucją, minister spraw zagranicznych nie ma prywatnych poglądów, nie może przedstawiać stanowiska bez mandatu udzielonego przez parlament. To, co Sikorski powiedział w Berlinie, nadaje się na natychmiastową dymisję i Trybunał Stanu - mówił.

Airbus zatańczył nad lotniskiem. Mistrzowskie lądowanie [ZDJĘCIA] >>

TOK FM PREMIUM