Przed nami "przełomowy'' szczyt. Dla Kowalskiego najważniejsze jest: co dalej z euro? [PUBLICYŚCI]

Przełomowy, historyczny, wyjątkowo ważny - tak określany jest szczyt Rady Europejskiej, który zaczyna się dziś w Brukseli. Adam Szostkiewicz jest przekonany, że losy UE interesują nie tylko polityków. - Dla Kowalskiego i Malinowskiego najważniejsze jest, czy się Unia utrzyma. I co będzie z euro, bo część Polaków ma oszczędności w tej walucie - uważa publicysta "Polityki". Zdaniem Romana Imielskiego z "GW", UE powinna przyjrzeć działaniom m.in. agencji ratingowych.

Dowgielewicz: Nie zdajemy sobie sprawy z grozy sytuacji

Adam Szostkiewicz przyznał, jeszcze do wczoraj wydawało mu się, że kryzys w UE interesuje tylko fachowców: polityków i ekonomistów. - Wczoraj byłem w Poznaniu, załatwiałem osobiste sprawy, a wszyscy pytali mnie: co to będzie, czy mamy się bać, czy nie? Naprawdę to nie jest problem tzw. klasy gadającej, elit politycznych. Dziś rzeczywiście jesteśmy na progu historycznego wydarzenia - wszystko jedno jak się zakończy. Uważam, że bez woli politycznej ten projekt jest zagrożony. Dlatego mój optymizm jest mniejszy - mówił w Poranku Radia TOK FM.

Jak stwierdził publicysta, dla jego pokolenia, "niesłychaną katastrofą" byłoby, gdyby "nie udało się utrzymać tego europejskiego marzenia". - To jest fundamentalna rzecz dla tych 500 ludzi, mieszkających w UE. W tym pomyśle europejskim wspaniałe jest to, że stworzono taką przestrzeń, gdzie ludzie mogą swobodnie jeździć, szukać szansy na lepsze wykształcenie, pracę. Tak trzeba patrzyć na to, co dziś się dzieje. Dla Kowalskiego i Malinowskiego najważniejsze jest to, czy się Unia utrzyma i co będzie z euro. Bo część Polaków ma oszczędności w tej walucie - uważa Szostkiewicz.

Zdaniem Pawła Fąfary to, co wydarzy się Brukseli ważne jest nie tylko dla obywateli krajów UE. - Jeśli posypie się Europa, to będzie to miało ogromne skutki dla całego świata. Będziemy mieli taki kryzys jakiego nie widzieliśmy - stwierdził publicysta dziennika "Polska The Times".

Najpierw obrona UE, a potem atak na rynki finansowe

Roman Imielski docenia wagę szczytu w Brukseli. Ale jest przekonany, że równie ważnych spotkań czeka nas wiele. - Bo wszystkich spraw pilnych nie ustali się na jednym spotkaniu.

Według publicysty "Gazety Wyborczej", UE powinna przyjrzeć się działaniu rynków finansowych. Oczywiście po tym, jak znajdzie skuteczne rozwiązanie najważniejszych obecnie problemów.

- Mamy zapowiedź agencji ratingowej Standard & Poor's, że obniży hurtowo rating 15 krajom strefy euro. W tym Niemcom, którym nic nie grozi. Pomijam fakt, że czasami wyższe ratingi od krajów UE mają Meksyk czy Kolumbia - powiedział komentator Poranka Radia TOK FM.

Agencja S&P obniżyła rating USA. Po raz pierwszy w historii

Zdaniem Imielskiego rynek finansowy działa "irracjonalnie" i otrzymał od polityków "nieprawdopodobną władzę". Dlatego szybkie działania są konieczne. - Pierwszym krokiem jest słynny podatek od transakcji bankowych, który ma ukrócić spekulację w krótkich terminach. Po wprowadzeniu takiego podatku, spekulantom nie będzie się opłacało osłabiać złotego, forinta czy euro.

Obniżka ratingu 15 krajów strefy euro? "Groźba S&P jest przesadzona i niesprawiedliwa">>

Przemówienie Radosława Sikorskiego. Komentarze >>>

TOK FM PREMIUM