Palikot ws. aborcji: Obecna ustawa to wynik przemocy Kościoła, nie - kompromis

- Nad ustawą pracujemy. Chcemy generalnie, aby to była sprawa sumienia matki, a nie lekarza czy ustawy. Granicę dopuszczalnego terminu aborcji wyznacza ryzyko utraty życia lub zdrowia przez matkę. I to powinni akurat wskazać naukowcy. I oni to precyzyjnie wskazują - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Janusz Palikot. Jak podkreśla, kompromis aborcyjny "nie jest żadnym kompromisem, a wynikiem przemocy Kościoła w życiu publicznym".

W ocenie Palikota swoje poglądy powinni móc propagować zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy prawa kobiet do aborcji. Jednak ustawodawca powinien być otwarty tylko na argumenty merytoryczne i poparte faktami, nie - wiarą: - Przekonania religijne nie mogą decydować o odpowiedzialności karnej.

Szef Ruchu Palikota przypomina też, że główny argument antyaborcjonistów - że zygota to człowiek - wynika z wiary, nie - z rzetelnej wiedzy: - Twierdzenie, że aborcja zygoty to aborcja człowieka czy morderstwo dziecka jest absurdalne. To mieszanie sprzecznych porządków myślenia: naukowego i religijnego. Nauka stwierdza jedynie -a i to jest kontrowersyjne - że zygota to już z całą pewnością podstawa do uznania, że urodzi się zwierzę - człowiek, ale nie jest to osoba z duszą, o jakiej myślą katolicy, czy osoba samoświadoma.

Palikot zapowiada prace nad liberalizacją ustawy aborcyjnej, a także nad innymi regulacjami dotyczącymi Kościoła i spraw światopoglądowych, m.in. usunięciem religii ze szkół i odcięciem Kościoła od pieniędzy podatników.

W jego ocenie księży utrzymywać powinni wierni, nie - ogół podatników. - Na zabytki kultury, np. krakowski kościół Mariacki, powinny iść pieniądze z budżetu państwa. Ale nie na budowę Świątyni Opatrzności Bożej - ocenia Palikot.

Więcej o planach, a także przekonaniach Palikota w "Magazynie Świątecznym Gazety"

TOK FM PREMIUM