Kaczyński: Kuchciński i Brudziński aintelektualnymi intrygantami? Staniszkis jest dezinformowana
Zapytany o tezę prof. Jadwigi Staniszkis, która twierdzi, iż nie powinno być zgody na promowanie ludzi przeciętnych w otoczeniu prezesa PiS, Kaczyński odpowiada: - Cenię panią profesor, szanuję ją, ale niektórych wypowiedzi przyjąć nie mogę i słucham ich ze smutkiem. Jakie podstawy ma pani profesor, żeby np. Marka Kuchcińskiego, Joachima Brudzińskiego i Adama Lipińskiego określać jako aintelektualnych intrygantów? - pyta.
- Ktoś niestety tak cenioną przez nas panią profesor Staniszkis dezinformuje, wprowadza w błąd - podkreśla Jarosław Kaczyński. I mówi o Kuchcińskim, Brudzińskim i Lipińskim: - To jest pierwszy szereg - to ten drugi, słabszy intelektualnie i moralnie nagle zażądał władzy. Rozumiem, że w PO ten szereg tworzą najwybitniejsi na świecie intelektualiści: Paweł Graś, Mirosław Drzewiecki, Zbigniew Chlebowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz... To jest problem mianowania przez media. Jednych uznają za mądrych, choćby mówili głupoty, innych obrażają, w ogóle nie słuchając, co mają do powiedzenia.
Ziobryści? "To prywatny projekt"
Kaczyński odniósł się też do faktu budowania przez Zbigniewa Ziobrę własnej formacji. Zdaniem szefa PiS jest to "projekt w istocie prywatny", w którym chodzi o ponowne wejście kilku polityków do Parlamentu Europejskiego. - Inne cele są drugoplanowe - podkreśla.
Dodaje, że taka działalność jest szkodliwa dla prawicy, ponieważ nawet jeżeli "ziobryści" w wyborach przekroczą próg 5 proc. to i tak zaszkodzą całej prawicy, ponieważ: - Podzielenie tych głosów, które otrzymaliśmy, daje znacznie mniej mandatów. Nawet o jedną czwartą - uważa Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem nie ma żadnych racjonalnych przesłanek, by twierdzić, że PiS pozostawił poza sobą jakąkolwiek większą grupę elektoratu, o którą można walczyć. - Była już próba Marka Jurka, który przyciągnął 1 proc. wyborców. Była próba PJN - 2 proc. Jak widać, żadna grupa wyborców poza PiS nie pozostała. Tego nie ma. Można wyłącznie elektorat dzielić - podkreśla.
Berlińskie wystąpienie Sikorskiego. "Klientyzm"
Mówiąc o polityce zagranicznej, Jarosław Kaczyński odniósł się do ostatniego wystąpienia Radosława Sikorskiego w Berlinie, w którym szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych stwierdził, że boi się niemieckiej bezczynności. - To była demonstracja klientyzmu, czyli czegoś, co i tak jest istotą polityki tego rządu, ale nigdy nie było sformułowane tak wprost - stwierdza Kaczyński. - Status klienta jest drugorzędny. Z klientem nie liczą się silni, lekceważą go słabi - dodaje.
W jego opinii takie "status kliencki" można zmienić - "zabiegać o budowę jakiejś siły dziś, szczególnie na południu (od naszych granic), grać i być podmiotem" - podsumowuje.
-
Przez euro Chorwacja już nie na polską kieszeń? "Panuje jakaś chora propaganda"
-
PiS ściga się z Braunem? Spot z Auschwitz pojawił się, "by przebić we wzmożeniu patriotycznym posła" Konfederacji
-
Tanio już było. Czy drogie bilety na muzyczne festiwale odstraszyły fanów?
-
"Popełniliśmy błąd". Łukaszenka szokuje, mówiąc o wojnie w Ukrainie
-
Nagranie Andrzeja Seweryna wyciekło do sieci. PiS oburzone: Skandaliczna wypowiedź
- Wyniki Lotto 3.06.2023, sobota [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- Erdogan złożył przysięgę. Rozpoczął trzecią kadencję na stanowisku prezydenta Turcji
- Kaczyński komentuje zaskakujący ruch prezydenta. Czy PiS przyjmie nowelizację "lex Tusk"?
- W Trzebini na korcie tenisowym zapadła się ziemia. "Jeszcze pod wieczór ludzie tam grali"
- "Jesteśmy gotowi, by rozpocząć kontrofensywę". Zełenski: Nie możemy czekać miesiącami