ACTA. Kwiatkowski: Słucham Boniego i Zdrojewskiego i nie wiem, jakie mamy stanowisko
Kwiatkowski odniósł się w Poranku Radia TOK FM do trwającego od kilku dni sporu dot. ACTA, czyli porozumienia przeciw obrotowi podróbkami. Dokument dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.
Minister kultury Bogdan Zdrojewski ocenił wczoraj, że Polska może podpisać umowę i nie zgodził się z zarzutami, że pracowano nad nią w sposób tajny. Choć wcześniej - rano w TOK FM - minister cyfryzacji Michał Boni przeprosił za trzymanie jej w tajemnicy przed opinią publiczną. Powiedział też, że umowa będzie jeszcze omawiana z ekspertami. Jednak już po południu, po rozmowie z premierem, powiedział , że umowę przyjąć musimy. Z kolei wicepremier Waldemar Pawlak w tym samym czasie oświadczył , że możemy odstąpić od umowy.
Dodatkowo dziś w RMF FM Boni stwierdził, że Polska może przyjąć umowę z wykluczeniem niektórych zapisów dotyczących karania.
- Poczekajmy te dwa dni na to, co zrobi rząd. Jednak sprawa nie będzie przesądzona w czwartek. ACTA będzie wymagała dalszej dyskusji w parlamencie i ratyfikacji - mówił w TOK FM Krzysztof Kwiatkowski, b. minister sprawiedliwości.
W czwartek może dojść do podpisania umowy przez Polskę.
"Taka ochrona w Polsce już jest"
Kwiatkowski podkreślał rano, że specyfika sytuacji z ACTA polega na tym, że negocjacja tego dokumentu pozostawała w wyłącznej kompetencji Unii Europejskiej. - Ale to polski rząd musi podjąć decyzję, czy upoważnia naszego ambasadora w Japonii do podpisania ACTA i to musi stać się do czwartku włącznie.
Jakie więc będzie stanowisko polskiego rządu? Kwiatkowski sam nie wie. - Słucham ministrów Zdrojewskiego i Boniego i nie wiem do końca jakie jest stanowisko, bo jeden mówił o gotowości do podpisania za kilka dni, a drugi o przekonaniu, że to musi nastąpić - tłumaczył.
I zapewniał, że ACTA niekoniecznie musi coś zmieniać w wewnętrznym prawie w naszym kraju. - My regulacje dotyczące ochrony własności intelektualnej mamy w naszych przepisach. Bezpośrednim następstwem ACTA nie jest więc wejście w życie jakichś wewnętrznych regulacji w Polsce, bo tego typu ochrona własności intelektualnej już w Polsce funkcjonuje. - Przedstawiciele środowisk internautów też mówią, że boją się kolejnych regulacji. Ale one nie wynikają z tego dokumentu.
Według Kwiatkowskiego dyskusja ws. ACTA jest bardzo ważna. - To jest przejaw zdrowego ducha obywatelskiego, jeżeli na ten temat wszyscy rozmawiamy. To wartość całej tej sytuacji - podsumował wątek.
Potrzebne dalsze zmiany w prokuraturze
Były minister sprawiedliwości odniósł się też do informacji z "Gazety Wyborczej" o wpadce prokuratury w sprawie wiceprezesa Orlenu Marka Serafina. Sąd wypuścił go po 40 dniach aresztu, gdyż okazało się, że traktor, którzy rzekomo miał dostać jako łapówkę, był... zabezpieczeniem prywatnej pożyczki dla lokalnego biznesmena.
- Kiedy byłem jeszcze ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym miałem przekonanie, że prokuratorzy muszą zdobyć sporo wiedzy, żeby swobodnie poruszać się w problematyce spraw gospodarczych - mówił Kwiatkowski w Poranku TOK FM. - Inny jest charakter sprawy, gdy dochodzi do klasycznego rozboju, a inne są sprawy gospodarcze, które mają swoją specyfikę. Niestety już w przeszłości dochodziło do podobnych sytuacji, które potem były weryfikowane przez sąd jako absolutnie nieprawidłowe działanie prokuratury.
- Jeżeli w tej konkretnej sprawie czytamy, że osoba, której rzecz dotyczy, mówi, że przecież miała umowę pożyczki, a traktor był zastawem pod pożyczkę i wszystko można było udokumentować i pokazać prokuratorom, to pytaniem jest profesjonalizm działania prokuratury w tej sprawie - komentował b. minister sprawiedliwości. - Mam absolutne przekonanie, że prokuratura wymaga zmian - stwierdził.
Zmiany wg Kwiatkowskiego
- Przedstawię dzisiaj pewien pomysł. Trzeba - moim zdaniem - rozdzielić funkcję prokuratorów dochodzeniowych od prokuratorów sądowych, czyli tych, którzy prowadzą śledztwa od tych, którzy podejmują ostateczną decyzję, że kierują akt oskarżenia do sądu i później są oskarżycielem publicznym. Nieprawidłową rzeczą jest, że ten sam prokurator przygotowuje akt oskarżenia, a kto inny idzie z tym aktem do sądu, bo ta druga osoba czuje się związana - stwierdził Kwiatkowski.
I dodał: - Można to rozwiązać na dwa sposoby: albo tak jak było w II RP - istniała wtedy instytucja sędziego śledczego i gdy prokuratura prowadziła postępowanie to później sędziemu przedstawiała materiał dowody i to on decydował, czy kieruje akt oskarżenia, czy nie, albo rozdzielić prokuratorów dochodzeniowych od sądowych. Jest to doskonały moment, żeby o tym rozmawiać - podsumował.
DOSTĘP PREMIUM
- Haiti - "upadłe państwo" bez prezydenta i parlamentu. "Struktury państwowe i przestępcze przenikają się ze sobą"
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Egzorcyści naoglądali się horrorów? "Oczywiście, że tak!". O. Gużyński o specyficznym uwiedzeniu
- Hospicjum to szansa
- "Hurtowe kupowanie poparcia". PiS wybrał rozdawanie laptopów, ale dosypać pieniędzy na leczenie dzieci nie chce
- Czesi wybrali nowego prezydenta. Petr Pavel wygrywa w drugiej turze
- Jan Zieliński i Hugo Nys przegrali w finale debla wielkoszlemowego Australian Open
- Lex Kaczyński? WP: Dzięki zmianie w kodeksie prezes PiS nie będzie musiał płacić Sikorskiemu
- Trudne warunki na szlakach turystycznych w Beskidach. "W wyższych partiach gór widoczność jest ograniczona do 50 m"
- Bloomberg: Putin planuje nową ofensywę. Może się zacząć w lutym lub w marcu