Minister ds. EURO 2012? "Słaby pomysł, nie róbmy jaj z Polaków"
- Bezpieczeństwo, logistyka, transport, przemieszczanie się dużych grup osób, współpraca straży miejskiej, policji, Straży Ochrony Kolei, wolontariuszy - wylicza jednym tchem zadania nowego ministra-koordynatora Janusz Piechociński.
- Minister zająłby się bardzo szeroką koordynacją, bo widać wyraźnie, że nie tylko w obszarze terminowego oddawania inwestycji sportowych mamy poważny problem. Zaczyna to być cały serial kompromitacji władzy - dodaje poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Polityk ma nawet swojego kandydata na to stanowisko. - To musi być polityk, który ma doświadczenie. Kocha, lubi i rozumie sport, żeby nie było pytania: dlaczego dwie drużyny startują w Superpucharze? Polityk, który gryzł własne zęby w obszarze bezpieczeństwa. Na pierwszy rzut oka wyszło mi, że Grzegorz Schetyna powinien podjąć się tej roli - mówi Piechociński.
"Bez sensu"
Byłego marszałka Sejmu nie udało się o nowy pomysł zapytać. Za to Adam Hofman z PiS propozycję posła PSL komentuje chętnie i dosadnie. - Bez sensu. Zanim odpowiedni urzędnicy przeniosą papiery, znajdą nowe pokoje i zatrudnią nowych doradców w gabinetach politycznych, to ME się skończą - mówi rzecznik Prawa i Sprawiedliwości.
- To słaby pomysł - mówi opozycja z lewej strony, czyli Artur Dębski z Ruchu Palikota. - Idąc dalej, można stworzyć ministerstwo do spraw piłki nożnej, koszykówki czy żużla. Musi być po prostu odpowiedzialna osoba na swoim stanowisku. A minister Mucha robi wszystko, co może, by kompromitować siebie czy Donalda Tuska. Tu naprawdę trudno wymyślić, co jeszcze można zrobić, by było bardziej obciachowo. Nie róbmy sobie jaj z Polaków - dodaje.
U kolegów z koalicji pomysł Piechocińskiego wywołuje pobłażliwy uśmiech na twarzy. - To stanowisko jest niepotrzebne. Odpowiedni ministrowie pracują i ta koordynacja jest. Nie potrzeba specjalnych osób, które koordynują inne osoby - mówi Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej. - Ale ostatnie słowo zawsze należy do premiera - dodaje.