Mucha wstrzymała wypłatę premii dla Kaplera
Szefowa resortu relacjonowała przygotowania do mistrzostw Euro 2012, ale posłów najbardziej interesowała właśnie kwestia odejścia Kaplera. Zgodnie z zapisami jego kontraktu miałby dostać dodatkowo nawet 570 tys. zł, niezależnie od tego, czy zostałyby dotrzymane terminy.
Jak powiedziała szefowa resortu, umowę już wcześniej kontrolowała Najwyższa Izba Kontroli i ta instytucja również miała zastrzeżenia. Potwierdził to obecny na komisji przedstawiciel NIK Grzegorz Buczyński.
- Ja również uważam, że to nie był dobry kontrakt - mówiła Mucha. Minister zapewniła, że kontrakt prezesa Kaplera i inne kontrakty menedżerskie przekaże do prawników, by sprawdzić, czy jednak nie da się uzależnić zapisanych w nich premii od wyników pracy.
Posłowie wyśmiali tłumaczenie Muchy
Mucha tłumaczyła, że kontrakt z Kaplerem został podpisany kilka lat temu, kiedy ona jeszcze nie była ministrem sportu ani nawet "nie marzyła o tym, że będzie ministrem sportu - czy jakimkolwiek ministrem w ogóle".
Podkreśliła też po raz kolejny, że nie ponosi odpowiedzialności za wysokość kontraktu byłego szefa Narodowego Centrum Sportu. Zapowiedziała jednak, że będzie się starać o odtajnienie treści umów menedżerskich.
Minister powtórzyła, że Rafał Kapler został zdymisjonowany, ponieważ sam o to poprosił. Na to oświadczenie sala zareagowała śmiechem.
Oto liderzy, których zmiótł kryzys [LISTA FOREIGN POLICY] >>>