"Uważam Rze" papierami w Wałęsę. Wałęsa: To papier toaletowy
- Jeżeli są jakieś papiery, to są papiery toaletowe. Żadnych innych nie może być - zapewniał w Radiu Zet były prezydent. Pytany o kopie dokumentów, które miałyby wskazywać na jego współpracę z SB, Wałęsa zapewniał, że "w jego przypadku nie było nigdy żadnych oryginalnych materiałów i dlatego bezpieka je podrabiała. Gdyby były dokumenty, nie byłoby potrzeby podrabiania".
"Uważam Rze" pisze, że rzekome donosy "Bolka" z pierwszej połowy lat 70. (wówczas Lech Wałęsa rzekomo miał zaliczyć epizod współpracy z SB), notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z TW i odnotowująca wcześniejszą współpracę z SB charakterystyka Wałęsy z okresu, gdy był szefem "Solidarności", znikły z akt po tym, jak wypożyczył je sam Wałęsa. "Uważam Rze" przypomina za to, że żadna prokuratura nie podjęła śledztwa ws. ich zniknięcia, a postępowanie umorzono. I twierdzi: kopie donosów "Bolka" mogą leżeć w tajnej kancelarii Sejmu.
W Sejmie leżą kopie donosów "Bolka" i materiały o Wałęsie?
Według "Uważam Rze" istnieją kopie rzekomych materiałów dotyczących "Bolka". Wskazywać na to mają tajne protokoły tzw. komisji Ciemniewskiego (od nazwiska jej przewodniczącego Jerzego Ciemniewskiego), która powstała w 1992 dla zbadania lustracji przeprowadzonej przez Antoniego Macierewicza. Ze stenogramów komisji wynika, że weszła ona w posiadanie tych kopii. To, że dotarły one do Sejmu, potwierdził "Uważam Rze" jeden z jej członków senator Mieczysław Gil.
Co innego mówi Janusz Zemke. - Byłem w komisji Ciemniewskiego, która tę sprawę wyjaśniała. My te dokumenty przeglądaliśmy w siedzibie MSW na trzecim piętrze, gdzie te dokumenty przynoszono z archiwów. Nie przypominam sobie, żeby te dokumenty w jakikolwiek sposób trafiały do Sejmu - powiedział w Radiu Zet europoseł SLD.
Istnieniu w dossier komisji Ciemniewskiego kopii rzekomych donosów "Bolka" i innych materiałów dotyczących Wałęsy zaprzecza też Zbigniew Siemiątkowski. - To jest nieporozumienie. Pamiętam dokładnie materiały, do których mieliśmy dostęp jako członkowie tzw. komisji Ciemniewskiego. Mieliśmy dostęp do kserówek i nie było tam żadnych materiałów, które świadczyłyby o agenturalnej działalności Lecha Wałęsy - powiedział szef MSW w latach 1996-1997 w rozmowie z Radiem ZET. Podkreślił też, że materiały, które analizowała komisja, i materiały, które w 1997 r. zwrócił Lech Wałęsa, "to były dwa odrębne zbiory".
Oryginalnych kwitów na "Bolka" nie miał nawet Macierewicz
O tym "Uważam Rze" nie pisze. Nie pisze też o tym, że Lech Wałęsa został z zarzutów współpracy z SB uniewinniony przez sąd lustracyjny. Nie wspomina też o tym, że SB wielokrotnie tworzyła materiały mające skompromitować lidera "Solidarności", m.in. przy okazji zdobycia przez niego Pokojowej Nagrody Nobla. Nie pisze też, że oryginałami donosów TW "Bolka" nie dysponował nawet Antoni Macierewicz, który oskarżył prezydenta o współpracę z SB.
W wyroku z 2000 r. sąd lustracyjny podkreślił, że oskarżenie Wałęsy przez Macierewicza opierało się "wyłącznie na zapisach z rejestrów byłej SB", a politycy dysponowali "tylko i wyłącznie niewiadomego pochodzenia kserokopiami pokwitowań za otrzymane pieniądze, własnoręcznie sporządzonym" doniesieniem "(kserokopia) oraz spisanymi przez oficerów SB doniesieniami ze słów TW" Bolek "".
Co jest w tajnej kancelarii Sejmu? "Zalakowana paczka"
Wszystkie dokumenty komisji Ciemniewskiego, w tym, jak podkreśla "Uważam Rze", "zalakowana paczka", leżą w tajnej Kancelarii Sejmu. Dostęp do tego typu dokumentów mają osoby z certyfikatem dostępu do informacji niejawnych. "Uważam Rze" opisuje jednak, jak poseł Marek Opioła z PiS, próbując dostać te materiały do wglądu, spotkał się z odmową szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli - "ze względów formalnych".
Czapla ujawnił za to, że powołał komisję, która ma zdecydować, czy odtajnić dokumenty komisji Ciemniewskiego, a także znajdujące się w tajnej kancelarii "dokumenty wytworzone przez SB w latach 70.", i przenieść je do IPN. Jak powiedział "Uważam Rze", nie widział akt komisji i nie wie, czy są w niej dokumenty SB dotyczące Wałęsy. Potwierdził tylko, że ma informację o znajdującej się w nich "zalakowanej paczce".
"Wałęsa: Jeżeli są jakieś papiery, to są papiery toaletowe"
Sam Wałęsa twierdzi niezmiennie, że "w jego przypadku wielokrotnie podrabiano dokumenty" i "nigdy nie było żadnej propozycji współpracy". W rozmowie z Moniką Olejnik podkreślił, że w czasach prezydentury wypożyczył swoją teczkę z IPN, bo chciał "zobaczyć, jak wyglądało to podrabianie, w jaki sposób to robiono i czym oni się kierowali". - Zresztą nie ja to przeglądałem, bo nie miałem czasu na takie niepoważne zabawy. Zrobili to upoważnieni przeze mnie pracownicy - mówi Wałęsa i zarzeka się, że nie usunął z teczek dokumentów dotyczących TW "Bolka".
W 2008 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził, że gdy był szefem prezydenckiej kancelarii Lecha Wałęsy, widział dokumenty, świadczące o związkach ówczesnego prezydenta z SB. Według prezesa PiS miały być wśród nich oryginalne, sprawdzone grafologicznie doniesienia TW "Bolek". Wiadomo jednak, że nikt nigdy tych oryginałów nie widział. A jeden z członków komisji Ciemniewskiego Lech Kaczyński nigdy nie mówił, że widział choćby ich kopie. A sam szef komisji powiedział reporterowi RMF FM, że w teczce dotyczącej Lecha Wałęsy, znajdującej się w sejmowym sejfie, "nie ma niczego sensacyjnego". Jerzy Ciemniewski podkreślił, że są to "materiały, które już pojawiały się w kontekście fałszowania przez bezpiekę materiałów mających obciążyć Lecha Wałęsę w latach 70. XX w.".
Awantura PiS-u na sejmowej komisji. Poszło o TV Trwam [WIDEO] >>
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Co z kontrofensywą Ukrainy po wysadzeniu zapory? Gen. Bieniek wskazuje opcje i mówi o "wściekłości Putina"
-
Co Andrzej Duda przekazał w orędziu? Było m.in. o Polsce w UE i nowym pomyśle prezydenta
-
Wyniki Lotto 06.06.2023, wtorek [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- Zabójstwo na Nowym Świecie. Sąd podjął decyzję w sprawie kolejnego zatrzymanego
- Komisja Europejska rozpoczyna procedurę w sprawie "lex Tusk"
- 1,5-roczne dziecko z krwiakami na ciele trafiło do szpitala. Matka i jej konkubent zostali aresztowani
- "Prezydent nie skorzystał z prawa łaski", bo nie mógł. Dlatego sąd ponownie rozpatrzy sprawę Kamińskiego i Wąsika
- "Europa zmierza ku nowemu kryzysowi migracyjnemu". Wzrost nielegalnych przepraw o 150 proc.