Lewica chce władzy. Palikot: Chcę być premierem. SLD: Chęci się liczą, ale...

Lewica prze do władzy. Zarówno Ruch Palikota, jak i SLD wierzą, że za trzy lata przejmą stery w państwie. - Nie popełnimy już tych błędów w złym stylu sprawowania władzy - mówi Jerzy Wenderlich z SLD. - Chcę być premierem - zapowiada Janusz Palikot.

List do Palikota [BLOG]

Plany i założenia są, teraz w Ruchu Palikota trwa praca u podstaw. Politycy i działacze wierzą, że nie partyjność, ale bycie ruchem społecznym da im zwycięstwo. - Za trzy lata Ruch Palikota wygra wybory - mówi bardzo pewny siebie przewodniczący RP Janusz Palikot. Premierem będzie oczywiście on sam, choć na razie od tego się dystansuje.

Palikot: Chcę być premierem

- To nie jest tak, że nie śpię, bo nie jestem premierem, że cały dzień mi zajmuje tylko wymyślenie tego, czy dobrze wyglądam, czy naród będzie mnie kochał. Nie o to chodzi, chodzi w Polsce o zmianę - mówi Palikot. - Każdy polityk zwłaszcza opozycyjny chce być premierem. To jest oczywiste. Chcą tego i Janusz Palikot, i Zbigniew Ziobro, i ktokolwiek, kto kieruje jakąkolwiek partią. Inaczej to nie miałoby w ogóle sensu - dodaje.

Przecieki z partyjnych gabinetów Ruchu wskazują, że powoli wykuwa się gabinet cieni, ale oficjalnie posłowie nie chcą zdradzić, kto w nim będzie. - Ja siebie nie widzę w ławie rządowej. Widzę siebie jako człowieka, który będzie decydował o tym, kto będzie zasiadał w tych ławach - mówi poseł Artur Dębski z Ruchu. Dębski myśli o fachowcach, których w rządzie chce zatrudnić.

- Rząd fachowców to jest jedyna rzecz, która może uratować polską gospodarkę i zapewnić świeckość państwa. Zatrudnimy menedżera i będziemy podchodzić do tego jak do kontraktowego pracownika. Po prostu "jesteś słaby, to poszukaj sobie innego zajęcia" - mówi Dębski. - Każdy u nas pracuje 40 godzin tygodniowo, tak samo powinni pracować politycy. Do roboty, a nie lanserka na spotkaniach - dodaje.

- Plany są, oczywiście. Moim zdaniem w interesie Polaków jest to, by przewietrzyć klasę polityczną i żeby nowi ludzie zaproponowali nowe rozwiązania. Każda partia chce rządzić samodzielnie, ale nikomu na razie to się nie udało. To, co będzie za trzy lata, to pieśń przyszłości - dodaje Andrzej Rozenek, rzecznik Ruchu.

SLD w blokach startowych

SLD nie wierzy w rząd fachowców, ale także jest w blokach startowych. Leszek Miller powrócił do Sejmu i z tyłu głowy ma pewnie plany na powrót do Kancelarii Premiera. - Chęci mają tu oczywiście duże znaczenie, ale również znalezienie formuły komunikacji ze społeczeństwem - mówi Ryszard Kalisz.

Jego partyjny kolega Jerzy Wenderlich wierzy, że do 2015 roku SLD się pozbiera. Plan rozłożony na lata już jest. Ruch Palikota chce zmieniać polską politykę, SLD chce zmienić siebie.

- Potrafię sobie wyobrazić lewicę, która w 2012 roku ciężko pracuje, kontaktuje się z ludźmi, przygotowuje mądre, służące krajowi projekty. Wspiera rządzących, a nie tylko krzyczy "nie, bo nie", i przez to zyskuje autorytet. W 2013 lewica będzie mocniejsza, podobnie w 2014 roku. W 2015 lewica znowu pokaże, że dobrze potrafi zarządzać gospodarką i słuchać ludzi. Nie popełni już tych błędów w złym stylu sprawowania władzy - mówi wicemarszałek Sejmu.

Oto liderzy, których zmiótł kryzys [LISTA FOREIGN POLICY] >>>

TOK FM PREMIUM