Kaczyński i Ziobro przed TS? "Nie ma mowy o żadnym odwecie i represji" [WIDEO]

Szans na przegłosowanie przez Sejm wniosku o postawienie przed TS Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry nie ma. Ale mimo tego Ryszard Kalisz uważa, że procedurę trzeba zacząć. - Chodzi o to, żeby w przyszłości żaden urzędnik, premier czy minister nie naruszali standardów - mówił w TOK FM. I zapewniał, że właśnie o standardy chodzi, a nie o "odwet czy represje".

Żeby byłego premiera czy ministra sprawiedliwości postawić przed Trybunałem Stanu, potrzebna jest zgoda 3/5 posłów. - Bez PiS-u takiej większości nie ma - przyznał poseł Ryszard Kalisz.

Ale jak podkreślał, wniosków o postawienie przed TS nie dotyczy dyskontynuacja. - Takie postępowanie nie kończy się wraz z końcem kadencji Sejmu. W przyszłej kadencji więc od razu będzie można zacząć od głosowania - mówił w "Poranku Radia TOK FM".

Zdaniem polityka SLD nie można rezygnować z rozliczania rządzących. Bo to decyduje o jakości naszego państwa.

RAPORT KALISZA: Kaczyński i Ziobro przed Trybunał Stanu

Dlatego, jak powtarzał, "nie ma mowy o żadnym odwecie i represji". - Wnioski o postawienie przed TS to normalna procedura dotycząca zbadania standardów zachowania najważniejszych urzędników państwa. To nie chodzi tak naprawdę ani o Kaczyńskiego, ani o Ziobrę. Chodzi o to, żeby w przyszłości żaden urzędnik, premier czy minister nie naruszali standardów - tłumaczył Ryszard Kalisz.

A PO ciągle czeka

Jeszcze trzy tygodnie temu wydawało się, że sprawa postawienia J. Kaczyńskiego i Z. Ziobry przed TS znacznie przyspieszy. Złożenie wniosku w tej sprawie zapowiedział szef klubu PO - Rafał Grupiński.

- Byłem przekonany, że jest już decyzja Platformy w tej sprawie - przyznał poseł Kalisz. - Ale okazało się, że muszą się zapytać konstytucjonalistów. Mam nadzieję, że odpowiedź będzie pozytywna - stwierdził gość TOK FM.

Przypomnijmy, że szykowaniem przez PO wniosku o TS dla byłych premiera i ministra sprawiedliwości nie był zachwycony najważniejszy polityk tej partii - Donald Tusk. - Premier powiedział: "Róbcie, jak wam sumienie dyktuje" - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska.

Psychuszka, tortury i szantaż. Tak siedzą "polityczni" na Białorusi>>

TOK FM PREMIUM